PLK: wielki pech Miasta Szkła Krosno. "Szczęście było po stronie Asseco"

WP SportoweFakty / Karol Słomka
WP SportoweFakty / Karol Słomka

Miasto Szkła Krosno w środę po zaciętym spotkaniu przegrało z Asseco Gdynia (79:80). Co było przyczyną niespodziewanej porażki beniaminka PLK?

- Ciężko coś powiedzieć po tak przegranym meczu. Przede wszystkim gratuluje Asseco dobrego występu, zagrali świetne zawody. Myślę, że w dużej mierze zasłużyli na końcowy rezultat - rozpoczął niezadowolony trener Michał Baran.

Trudno dziwić się złości opiekuna Miasta Szkła Krosno. Przez trzy kwarty ekipa z Podkarpacia dyktowała warunki gry i praktycznie nic nie wskazywało na to, że w środę zostanie przerwana świetna seria zwycięstw beniaminka.

- Moim zdaniem przez trzy kwarty była pełna kontrola meczu z naszej strony. Oczywiście wysoka skuteczność rzutów za trzy punkty (16/33), ciągle utrzymywała Asseco w grze. Wiedzieliśmy, że po przerwie goście zagrają bardzo agresywnie. Zrobiliśmy kilka głupich błędów przy podwojeniach, mimo iż byliśmy na to przygotowani - analizował szkoleniowiec beniaminka.

Losy meczu rozstrzygnęły się w czwartej kwarcie, w której byliśmy świadkami kilku kontrowersji. Koniec końców lepsze okazało się Asseco, które wygrało po dobitce Przemysława Żołnierewicza.

ZOBACZ WIDEO Ewa Brodnicka wspomina, jak poskromiła pijanego adoratora

- Daliśmy się wciągnąć w "boiskową bijatykę". Pozwoliliśmy gościom wrócić do meczu i w ostatecznym rezultacie go przegraliśmy. W końcówce spotkania szczęście było po stronie Asseco - dodał Michał Baran.

Koszykarze z Krosna, w kontrowersyjnych okolicznościach doznali pierwszej porażki w lidze od 17 grudnia, kiedy przegrali z Polpharmą Starogard Gdański. Okazję do rehabilitacji zawodnicy beniaminka będą mieli już w sobotę. W Lublinie ich rywalem będzie miejscowy TBV Start.

W pierwszym meczu obu drużyn lepsze okazało się Miasto Szkła (87:74). Jak będzie w rewanżu?

Komentarze (0)