Prokuratura w Enerdze Czarnych Słupsk. Co dalej ze słupskim klubem?

Facebook / Energa Czarni Słupsk / Zdekompletowany zespół Energi Czarnych
Facebook / Energa Czarni Słupsk / Zdekompletowany zespół Energi Czarnych

Coraz bardziej nerwowa robi się sytuacja w Enerdze Czarnych Słupsk. Według informacji podanych przez Radio Gdańsk, klub jest sprawdzany przez prokuraturę.

Ostatnie dni są bardzo trudne dla sympatyków Czarnych Panter. Z klubu odejdą prawdopodobnie Jerel Blassingame oraz Justin Jackson, a zawieszony za działanie na niekorzyść klubu został przez prezesa Andrzeja Twardowskiego dotychczasowy generalny menedżer - Marcin Sałata. By tego wszystkiego było mało, w środę gruchnęła informacja o tym, że działaniem słupskiego klubu zajęła się prokuratura.

Według Radia Gdańsk, otrzymała ona powiadomienie o dokonaniu wielowątkowego przestępstwa - dotyczyć to ma fałszowania dokumentów oraz wątku finansowego. Nieoficjalne informacje wskazują, że chodzi o nieprawidłowości w przypadku kontraktu Jarosława Mokrosa, którego podpis miał zostać podrobiony pod niekorzystną dla zawodnika umową.

Prokuratura bada także sprawę nielegalnych prowizji, pochodzących z podpisywanych przez koszykarzy kontraktów. Obecnie trwa zabezpieczanie dokumentów i przesłuchiwanie świadków. Do prokuratury miał sam zgłosić się zawieszony generalny menedżer klubu i przez kilka godzin składać wyjaśnienia. Na więcej informacji na razie nie ma co liczyć, ze względu na dobro śledztwa.

To wszystko powoduje, że nad słupskim klubem zbierają się czarne chmury. Czy zespołowi z jednym z najdłuższych staży w ekstraklasie koszykarzy uda się przezwyciężyć obecne problemy? Odpowiedź na to pytanie poznamy już wkrótce.

ZOBACZ WIDEO Śniadanie na Dakarze: mechanicy - bohaterowie drugiego planu (źródło TVP SA)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: