W środowy wieczór Rosa doznała szóstej porażki w Basketball Champions League. Nie wygrała od czterech spotkań. O ile przegranych z Asvelem Lyon czy Neptunasem Kłajpeda można było się spodziewać, o tyle niepowodzenia w meczach z PAOK-iem Saloniki i BK Ventspils (63:79) w ostatniej serii gier mocno skomplikowały sytuację radomskiej drużyny w grupie C. Zajmuje ona obecnie przedostatnie, siódme miejsce w tabeli.
Porażka w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji była także trzecią z rzędu w ostatnich kilkunastu dniach. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego nie zrehabilitowali się więc za sobotni, sensacyjny rezultat odniesiony w Koszalinie. - Przegraliśmy, to nie jest dobry czas dla nas. Straciliśmy pewność siebie, odpowiedni rytm - przyznał po zakończeniu pojedynku z łotewską ekipą Robert Witka.
Kapitan wicemistrzów Polski był jednym z najlepszych zawodników Rosy w środowym spotkaniu. Przez 21,5 minuty spędzone na parkiecie zdobył najwięcej w swoim zespole, bo 13 punktów (skuteczność 4/8 z gry, w tym 3/7 z dystansu). Ponadto miał dwie zbiórki, dwie asysty, przechwyt i blok.
- Musimy teraz poprawić naszą dyspozycję, mocniej trenować i spisać się lepiej już w kolejnym spotkaniu. To jedyna droga do tego, abyśmy osiągali lepsze rezultaty - podkreślił skrzydłowy.
W kolejnym meczu, w najbliższą niedzielę, Rosa podejmie Asseco Gdynia.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski powinien być trzeci (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}