Nie mieli czasu na odpoczynek koszykarze Rosy Radom po ostatnim, niedzielnym meczu z Polfarmeksem Kutno w Polskiej Lidze Koszykówki. Zakończyli to spotkanie o godz. 20, a już 48 godzin później po raz kolejny wyjdą na parkiet. W Salonikach zmierzą się z tamtejszym PAOK-iem w ramach ósmej kolejki Basketball Champions League.
Wszyscy kibice wicemistrzów Polski pamiętają jeszcze dramatyczny pojedynek z tym rywalem w pierwszej rundzie. Gospodarze potrzebowali aż trzech dogrywek, aby odnieść premierowe zwycięstwo (93:85) w Lidze Mistrzów. Kapitalne zawody zanotował Tyrone Brazelton, który zdobył wówczas 35 punktów. Został wybrany MVP pierwszego tygodnia zmagań.
W Grecji zabraknie jednak rozgrywającego. Uraz stopy, jaki Amerykanin zgłosił na porannym niedzielnym treningu okazał się na tyle poważny, że nie zagrał ani minuty przeciwko drużynie z Kutna. Po zakończeniu konfrontacji miał udać się na badanie, ale w związku z tym, iż mogło się ono odbyć najszybciej w poniedziałkowe popołudnie, został w Radomiu i sprzed ekranu telewizora obejrzy występ swoich kolegów.
Zastąpi go Jordan Callahan, który coraz lepiej rozumie się z resztą zespołu. Wspomagać Amerykanina na pozycji numer jeden będą Gary Bell i Michał Sokołowski. W samolot nie wsiadł także Filip Zegzuła.
Oba kluby legitymują się takim samym bilansem - trzech wygranych i czterech porażek. Znajdujący się na piątym miejscu PAOK wyprzedza Rosę jedynie stosunkiem małych punktów. Wtorkowe spotkanie może mieć więc bardzo duże znaczenie w kontekście ewentualnego awansu którejś z drużyn do drugiego etapu BCL.
PAOK Saloniki - Rosa Radom / wtorek, 6.12.2016 / godz. 20 .
ZOBACZ WIDEO Valencia znów bez zwycięstwa. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]
polszczyzna ! niejaki dobrowolski !