To był jeden z najgorszych występów akademików w historii. Podopieczni Piotra Ignatowicza zostali rozgromieni na własnym parkiecie przez Anwil Włocławek. Czwarta drużyna minionych rozgrywek wygrała w Koszalinie różnicą 48 punktów - 93:45.
Na poniedziałek Leszek Doliński zwołał spotkanie z drużyną. Chciał omówić wydarzenia, które miały miejsce w niedzielnym meczu.
- Nie będziemy tolerowali tak słabych występów - mówił nowy prezes AZS-u Koszalin.
Ci, którzy spodziewali się zmian w drużynie, mogą czuć lekki zawód. Na razie żadne roszady nie są planowane. Trener Piotr Ignatowicz i jego podopieczni są bezpieczni, mają ciężko pracować na treningach, by takie występy jak w niedzielę już więcej się nie powtórzyły.
ZOBACZ WIDEO LeBron James przeszedł do historii (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
- To żółta kartka dla całego zespołu. Ostrzeżenie - podkreślił szef koszalińskich akademików.
Leszek Doliński zdaje sobie sprawę z faktu, że kibice mieli podstawy do tego, by wyrazić swoje niezadowolenie z postawy zespołu.
- Podejmiemy wszelkie możliwe kroki, aby podobna sytuacja nigdy nie miała miejsca. Nasi zawodnicy zawiedli, mają również tego świadomość. Oczekuję więc od nich, że swoją grą i postawą w kolejnych meczach odbudują zaufanie kibiców - przyznał prezes AZS-u.
pomiędzy zawodnikami a trenerem ! !!!
szkoda że nikt tego nie widzi . Zawodnicy są w stanie wygrać z Kutnem, na styku ze Słupskiem więc niech trener się tak śmi Czytaj całość