Derby pełne walki i błędów. Spójnia pokonała Kotwicę

WP SportoweFakty / Waldemar Kulesza
WP SportoweFakty / Waldemar Kulesza

W 10. kolejce I ligi koszykarzy odbyły się derby województwa zachodniopomorskiego. Po meczu pełnym walki i błędów Spójnia Stargard pokonała Kotwicę Kołobrzeg 72:66.

Od początku środowego pojedynku nie trudno było się zorientować, że to derby. Obie drużyny walecznością chciały przechylić szalę na swoją korzyść. Popełniały przy tym sporo błędów. Większą uwagę poświęciły defensywie tracąc przy tym na skuteczności. Szczególnie dotyczyło to Spójni Stargard, czyli najlepszej ofensywy I ligi po 9 kolejkach.

W pierwszej kwarcie po stronie gospodarzy długo punktował tylko Damian Janiak. Jego trafienia dały prowadzenie 7:3. Później Kotwica zdobyła 14 "oczek" z rzędu i uzyskała najwyższą przewagę w meczu. Spójnia się pozbierała a sygnał do ataku dał Marcin Dymała. Szybko stał się on głównym rozgrywającym, ponieważ dwa przewinienia popełnił Paweł Lewandowski. Nie lepiej wyglądała sytuacja Macieja Raczyńskiego.

W kolejnej części Spójnia odzyskała kontrolę nad meczem. Wydatny wkład mieli w to rezerwowi: Paweł Śpica i Paweł Bodych. Szczególnie 10 punktów wychowanka to cenny kapitał. Wcześniejsze mecze nie układały się po jego myśli, a w tak ważnym spotkaniu dał dobrą zmianę. Młodszy z Bodychów wykorzystał szansę pod nieobecność chorego Wojciecha Frasia. Starszy brat Łukasz szalał po drugiej stronie parkietu. Był blisko double-double bo do 13 zbiórek dołożył dziewięć punktów.

Na początku czwartej kwarty wydawało się, że stargardzianie złamali opór Kotwicy. Prowadzili 60:49 i mogli spokojnie dowieźć bezpieczną przewagę. Kolejny raz zafundowali jednak kibicom niezwykłe emocje. Swoje do tej sytuacji dołożył skuteczny podkoszowy gości. Paweł Pawłowski zdobył 19 punktów i doprowadził do remisu. Trener Paweł Blechacz miał w decydujących momentach jednak trudne zadanie. Do ograniczonych możliwości rotacji wśród wysokich doszedł jeszcze ubytek dwóch liderów na obwodzie. Na początku decydującej części za pięć przewinień parkiet opuścił Patryk Przyborowski a w ostatniej minucie jego los podzielił Adrian Suliński.

Spójnia wykorzystała to bezwzględnie i wypunktowała beniaminka. Swój jedyny celny rzut na 69:66 w ostatniej sekundzie akcji oddał Raczyński. Później na linii rzutów wolnych bezbłędny był Dymała. Lider gospodarzy zdobył 16 punktów. Popełnił również jednak osiem strat, co miało wpływ na wynik, gdyż Kotwica po błędach Spójni zdobyła 18 "oczek".

ZOBACZ WIDEO Druzgocąca ocena Bartosza Kapustki. "Dramatyczna dyspozycja"

Stargardzianie kolejny raz zdołali pomimo słabości wyciągnąć z siebie to, co najlepsze i siłą charakteru wyszarpać kolejne, już dziesiąte zwycięstwo w sezonie. Najwięcej punktów dla Spójni zdobył Hubert Pabian - 17. Double-double przypadło natomiast Janiakowi - 16 punktów i 12 zbiórek. Statystyki tego dnia nie były jednak najważniejsze. Liczyła się atmosfera derbowego święta. Przy tak wyrównanym pojedynku trudno nie docenić nawet tych najmniejszych rzeczy, które zrobili pozostali koszykarze.

Spójnia Stargard - Kotwica Kołobrzeg 72:66 (12:19, 24:17, 20:11, 16:19)

Spójnia: Pabian 17, Dymała 16, Janiak 16, Paweł Bodych 10, Pytyś 5, Śpica 5, Raczyński 3, Lewandowski 0.

Kotwica: Pawłowski 19, Suliński 11, Włodarczyk 11, Przyborowski 10, Łukasz Bodych 9, Hanke 6, Dobriański 0, Neumann 0.

[multitable table=776 timetable=493]Tabela/terminarz[/multitable]

Źródło artykułu: