Podopieczni Artura Gronka zaczęli sobotnie spotkanie od mocnego uderzenia. Mistrzowie Polski wygrali pierwszą kwartę 31:14. - Zaczęliśmy bardzo intensywnie, zyskaliśmy przewagę i to trochę nas uśpiło. Później gracze z Krosna pokazali, że ich wcześniejsze wygrane nie były dziełem przypadku i przez 40 minut nie można było się zrelaksować. Rywale dobrze walczyli - przyznał Łukasz Koszarek.
We wspomnianej pierwszej odsłonie meczu, Stelmet BC Zielona Góra trafił wszystkie z sześciu oddanych rzutów za trzy punkty. - Na początku się udawało, niemniej jednak przydarzyło się kilka błędów w obronie. Musimy baczniej to kontrolować. Myślę, że z atakiem nie będziemy mieli problemu, bo mamy takich zawodników, którzy potrafią zdobywać punkty - ocenił kapitan mistrzów Polski.
Zwycięstwo z Miastem Szkła Krosno, oprócz punktów w ligowej tabeli, jest dla zielonogórzan ważne także ze względu psychologicznego. Przerwali bowiem passę trzech porażek z rzędu. - Na pewno ostatnie porażki miały wpływ na naszą grę. Dobrze, że wróciliśmy do domu, to był ważny mecz, by się trochę przełamać i zyskać pewności siebie. Na tym musimy budować, bo kolejne spotkania już w przeciągu kilku dni - dodał reprezentacyjny rozgrywający.
Stelmet BC nie ma wiele czasu na regenerację. Już we wtorek drużyna prowadzona przez Artura Gronka zmierzy się we własnej hali z Szolnoki Olaj w ramach rozgrywek Basketball Champions League. - Jeszcze dużo nich nie wiem. Wiem, że wygrali jedno spotkanie. Jeśli my chcemy myśleć o awansie dalej, to musimy wygrywać szczególnie mecze domowe, zwłaszcza z takim zespołem jak Szolnoki Olaj - zakończył Łukasz Koszarek.
ZOBACZ WIDEO Trener Kowalkiewicz: nikt się tego nie spodziewał