W spotkaniu czwartej kolejki Basketball Champions League w składzie Muratbey Usak Sportif niespodziewanie zabrakło Shaquielle'a O'neala McKissica, jednego z liderów drużyny, który w pięciu wcześniejszych meczach tych rozgrywek - trzech grupowych i dwóch eliminacyjnych - zdobywał średnio 14,4 punktu oraz 5,8 zbiórki.
Bez 26-latka w składzie podopieczni Ozana Bulkaza przegrali po dogrywce 77:83. Dobrze swojego kolegę zastąpili D'Angelo Harrison, Darryl Monroe, Mark Steven Lyons i Berkay Candan. Pierwsi dwaj uzyskali double-double (odpowiednio 12 punktów i 11 zbiórek oraz 10 "oczek" i aż 15 zbiórek), a pozostali 23 oraz 17 punktów.
Amerykanie mieli jednak spore problemy ze skutecznością. Wystarczy wspomnieć, że Harrison trafił zaledwie dwa z jedenastu rzutów z gry (w tym 1/8 z dystansu). Monroe był w tym względzie niewiele lepszy - 4/11 - i popełnił przy tym cztery straty. Lyons wykorzystał zaś osiem z dwudziestu prób, w tym 4/8 "za trzy". Zabrakło najważniejszego, czyli zwycięstwa.
Dlatego satysfakcji z pokonania mocnego rywala nie ukrywał Wojciech Kamiński, trener Rosy Radom. - To jest naprawdę silna drużyna, która na inaugurację ligi tureckiej pokonała Fenerbahce Stambuł, a więc finalistę Euroligi ostatniego sezonu - podkreślił.
ZOBACZ WIDEO Mocne opinie o Lewandowskim z Hiszpanii. Trafi do Realu? "Nie jest potrzebny"