Obaj Russell Westbrook i Kevin Durant nie próbują podgrzewać atmosfery przed czwartkowym starciem. Można odnieść wrażenie, że dziennikarze próbują ich skłócić, ale dwie gwiazdy NBA są na to odporne i zachowują się bardzo dorosły sposób.
To może być jednak tylko zasłona dymna przed tym co zobaczymy w nocy z czwartku na piątek.
Obaj przyznają, że od czasu decyzji Duranta o odejściu do Golden State Warriors, jedynym ich kontaktem ze sobą była wiadomość tekstowa, którą tamtego dnia Durant wysłał Westbrookowi.
- To nie powinno być dla mnie dziwne doświadczenie - mówi przed tym meczem Durant, który grał wspólnie z Westbrookiem aż od 2008 roku. - Przygotuję się do tego meczu i będę po prostu grał. Chociaż na pewno kiedy zobaczę na przeciw siebie koszulkę z logo Thunder, to wszystko może do mnie trafić...
ZOBACZ WIDEO Legia - Real. Był Prijo, było party!
- Ja gram każdy swój mecz, tak jakby był moim ostatnim - powiedział z kolei Westbrook. - Jest tak od wielu, wielu lat i dobrze o tym wiecie. Więc dla mnie nie ma znaczenia przeciwko komu gram. Zawsze gram w ten sam sposób.
Westbrook nie chce jednak odpowiadać na pytania dotyczące "KD". Mówi o tym dziennikarzom otwarcie, że nie chce już dłużej próbować drążyć tego tematu.
Decyzja Duranta o przenosinach do Warriors wzbudziła kontrowersje, bo jeszcze w maju, w trakcie finałów Konferencji Zachodniej Thunder prowadzili z Warriors 3-1, zanim przegrali 3-4. I to Durant w pamiętnym meczu nr 6 na parkiecie w Oklahomie zawiódł najbardziej, trafiając tylko 10 z 31 oddanych rzutów.
W tym sezonie to niespodziewanie Thunder mają jak na razie lepszy wynik. Westbrook gra wyśmienicie, zaliczając średnio 38 punktów, 10 zbiórek i 10 asyst, a drużyna z Oklahomy ma w tym momencie obronę nr 1 w NBA i bilans 4-0.
Durant nie gra dużo gorzej. Zdobywa 28,5 punktów na mecz, trafiając 57 procent rzutów z gry. Jego Warriors po niespodziewanej porażce w meczu otwarcia z San Antonio Spurs, wygrali potem trzy kolejne mecze.
Pierwszy pojedynek Warriors i Thunder rozpocznie się o godz. 3.30 w nocy polskiego czasu. Gospodarzem są finaliści NBA z ubiegłego sezonu.
Transmisja na żywo od godz. 3.30 w Canal Plus Sport. Retransmisja w piątek o godz. 9, a potem o godz. 18 w Canal Plus Sport 2.