Inauguracja sezonu PLK w Szczecinie wypadła efektownie dla kibiców. Emocjonujący mecz, toczony w szybkim tempie okraszony pokaźną ilością zdobytych punktów i końcowy triumf gospodarzy.
Losy spotkania rozstrzygnęły się w ostatnich sekundach. Koszykarze z Lublina niemal do ostatniej akcji byli w grze. Ważna trójka Douga Wigginsa na 6 sekund przed końcową syreną spowodowała, że King Szczecin miał tylko trzy oczka przewagi. Próbę nerwów na linii rzutów wolnych wytrzymał jednak Russell Robinson pieczętując tym samym triumf swojej drużyny.
Podopieczni Andreja Żakelja pokazali w Szczecinie pazur. Początek zdecydowanie należał właśnie do nich, a kapitalne minut zaliczył Stefan Balzamović. Serb już do przerwy miał na swoim koncie 19 punktów (7/8 z gry) i 8 zbiórek. Problem w tym, że był w swoich poczynaniach osamotniony.
W ekipie gospodarzy punktowanie było rozłożone dosyć równomiernie, bo aż pięciu zawodników zapisało na swoim koncie dwucyfrowe zdobycze. Najwięcej wywalczył ich Paweł Kikowski.
Duży wpływ na losy zwycięstwa miał krótki fragment czwartej kwarty, po którym King odskoczył na 10 oczek. Nie do zatrzymania byli wtedy Zach Robbins oraz Taylor Brown. Ten drugi swoim atletyzmem sprawiał ogromne problemy defensywie rywali.
Wygranej nie byłoby również, gdyby nie wspomniany już Robinson. Doświadczony rozgrywający nie bał się brać ciężaru gry na swoje barki, a do 14 zdobytych punktów dołożył jeszcze 8 asyst.
Wśród pokonanych, obok Balzamovicia, na wyróżnienie zasłużył Brandon Peterson, a momenty miał Wiggins. W tym ostatnim drzemią olbrzymie pokłady energii i TBV Start może mieć dużo pociechy z tego zawodnika w kolejnych meczach.
King Szczecin - TBV Start Lublin 93:88 (20:24, 26:20, 21:22, 26:22)
King: Paweł Kikowski 18, Zach Robbins 16, Taylor Brown 15, Russell Robinson 14, Marcin Dutkiewicz 11, Michał Nowakowski 8, Craig Sword 4, Norbert Kulon 3, Szymon Łukasiak 2, Jakub Garbacz 2.
TBV Start: Stefan Balzamović 25 (12 zb), Brandon Peterson 17, Doug Wiggins 13, Jarosław Trojan 9, Jan Grzeliński 6, Grzegorz Małecki 6, Michał Jankowski 5, Bartosz Ciechociński 4, Jakub Dłoniak 3.
ZOBACZ WIDEO Krychowiak o swoim stylu. "Czy poprawiam fryzurę w przerwie? Nie mogę odpowiedzieć"