Spójnia Stargard liderem I ligi. "Trudno się nie cieszyć z wygranych"

WP SportoweFakty / Waldemar Kulesza
WP SportoweFakty / Waldemar Kulesza

W I lidze koszykarzy co kolejkę zmienia się lider. Po 3. Serii gier tabeli przewodzi Spójnia Stargard, która pokonała AZS AGH Kraków 76:63. - Mam duże uznanie dla swoich chłopaków. Wykonali porządną robotę - mówi trener Krzysztof Koziorowicz.

Na tym etapie sezonu ważniejsze od miejsca w tabeli jest zbieranie punktów. Spójni Stargard wychodzi to dobrze, choć mierzy się z przeciwnikami, którzy znajdują się aktualnie w dolnej części tabeli. - Liga jest bardzo wyrównana, dlatego każde zwycięstwo jest cenne. Trudno się nie cieszyć z wygranych. Tym bardziej, że one nie przychodzą łatwo - podkreśla trener Krzysztof Koziorowicz.

- Cieszymy się z trzeciego zwycięstwa. To dopiero początek ligi. Każdy mecz jest inny. Graliśmy swoje. Spokojnie, bez pośpiechu kontrolowaliśmy przebieg spotkania. W momencie, gdy poddawaliśmy się sposobowi gry przeciwnika goście do nas się zbliżali - ocenia sobotni pojedynek z AZS AGH Kraków.

Beniaminka w Stargardzie potraktowali poważnie. Pokazał on swój potencjał w dwóch wcześniejszych meczach. Do ostatnich sekund walczył z Notecią Inowrocław, a następnie pewnie pokonał kolejnego przeciwnika.

- Uważam, że to jest dobry zespół. Mimo, że wygraliśmy różnicą trzynastu a prowadziliśmy siedemnastoma punktami te zawody nie były dla nas łatwym łupem. Oglądałem mecz AZS AGH z SKK Siedlce. Zespół z Krakowa zagrał wtedy znakomicie w trzeciej i czwartej kwarcie właśnie w układach jeden na jeden i rozrzuceniem. Po prostu grali w basket - analizuje szkoleniowiec Spójni.

ZOBACZ WIDEO: Krychowiak: kontuzja Milika to dla nas tragedia (Źródło: TVP S.A.)

Jego team jest regularny w ofensywie. W trzech meczach zdobywał 76, 77 i ponownie 77 punktów. Co trzeba, więc jeszcze poprawić przed kolejnymi spotkaniami? Następnymi rywalami koszykarzy ze Stargardu będą Biofarm Basket Poznań, Astoria Bydgoszcz i Legia Warszawa.

- Wolałbym tracić mniej punktów, ale to jest kwestia czasu. Cały zespół musi tę filozofię poznać na pamięć, żeby nastąpił automatyzm. Z tym jeszcze trzeba poczekać, ale też nie ma co gloryfikować wszystkiego. To są dopiero trzy spotkania. Przed nami jeszcze wiele meczów i każde kolejne zwycięstwo nie przyjdzie nam łatwo - przyznaje Krzysztof Koziorowicz.

Komentarze (0)