[b]
WP SportoweFakty: Jakim zawodnikiem jest Devante Wallace?[/b]
Devante Wallace: Jestem strzelcem, chociaż dążę do tego by być wszechstronnym zawodnikiem. Na pewno kibiców Polfarmexu mogę zapewnić, że w każdym spotkaniu dam z siebie wszystko. Jestem człowiekiem, który każde zadanie w życiu wykonuje na 100 procent. Albo robię coś na poważnie albo w ogóle się tego nie podejmuje. Kocham wygrywać i mieć z tego radość.
W meczach sparingowych dał się pan poznać jako znakomity strzelec. Trafianie z dystansu nie stanowi dla pana żadnego problemu.
- Dziękuję za miłe słowa. Nie ukrywam, że w takiej roli czuję się najlepiej. Rozmawiałem o tym z trenerem, który już wie, jak mnie wykorzystać. Ja spokojnie podchodzę do meczów sparingowych, które rządzą się swoimi prawami. Liczę, że swoje umiejętności zademonstruje w Polskiej Lidze Koszykówki.
Słyszałem, że na co dzień jest pan bardzo spokojnym człowiekiem. Przedstawiciele klubu w samych superlatywach się o panu wypowiadał, mówiąc nawet: "jest aż za spokojny". Na boisku też pan taki jest?
- Spokojny, ułożony, kulturalny. Myślę, że te słowa dobrze mnie opisują. Na boisku jestem jednak nieco inny. W mojej grze jest dużo pasji i zaangażowania. Nie jestem łatwym zawodnikiem do powstrzymania. Rywale będą mieli kłopoty.
Dla pana będzie to drugi sezon na Starym Kontynencie. Czy proces aklimatyzacji do europejskiej koszykówki jest już za panem?
- Myślę, że ten proces cały czas trwa. Miałem sporo szczęścia, bo w Austrii trafiłem na świetnych szkoleniowców i zawodników, którzy pomogli mi przystosować się do warunków europejskiej koszykówki, a także stylu życia. To było bardzo cenne doświadczenie. Wierzę, że w drugim roku gry na Starym Kontynencie będzie jeszcze lepiej i za rok będę mógł powiedzieć, że ten proces jest już zamknięty.
ZOBACZ WIDEO: Krychowiak o swoim stylu. "Czy poprawiam fryzurę w przerwie? Nie mogę odpowiedzieć"
Spędził pan rok w Austrii. Jak wygląda tamtejsza liga?
- Wiem, że dużo osób lekceważy zespoły z ligi austriackiej, ale tam gra wielu ciekawych zawodników, którzy mają spore umiejętności. Uważam, że jest to idealne miejsce do tego, by wybić się i pójść dalej. Dlatego też wybrałem Austrię jako pierwszy kraj w Europie. Swój cel zrealizowałem, bo grę w PLK uważam jako awans w swojej koszykarskiej karierze.
Miał pan sporo ofert po ostatnim sezonie?
- Nie i ten fakt mnie nie dziwi, ponieważ nie jestem jeszcze znanym graczem w Europie. Był to dla mnie dopiero pierwszy rok gry w Europie. Ja na swoje nazwisko jeszcze pracuję, ale jestem spokojny i cierpliwy. Wiem, że Polfarmex jest na tyle dobrym miejscem do gry, że tutaj zrobię kolejny krok w swojej koszykarskiej karierze.
Czego się pan spodziewa po grze w PLK?
- Słyszałem, że jest to liga, do której trafiają zawodnicy z dużymi umiejętnościami. Nazwiska to potwierdzają. Wiem, że w przeszłości grali tutaj - Hosley, Woods, Ewing, Logan, Hodge. To uznani gracze w Europie. Część z nich się wybiła i podpisała kontrakty na większe sumy w innych klubach. Wierzę, że moja droga będzie podobna.
Czyli Polfarmex będzie tylko przystankiem dla pana?
- Nie wiem. Może sprawy potoczą się tak, że zostanę tutaj na dłużej? Trudno w tej chwili to wyrokować. Moim celem jest zagrać dobry sezon i awansować do play-offów. Później będę się zastanawiał.
Rozmawiał Karol Wasiek