Darxia Morris sezon 2016/2017 rozpoczęła z przytupem. Na inaugurację BLK zdobyła 20 punktów, z kolei w dwóch meczach Baltic Women's Basketball League przeciwko Tim Scuf Kijów zaliczyła solidarnie po 27 oczek.
W tym środowym - drugim w kolejności - amerykańska rzucająca wszystkie swoje punkty zdobyła po przerwie, a Energa Toruń wygrała 93:81. - Może nie było to najpiękniejsze zwycięstwo, ale ja jestem zadowolona, że ono jest - skomentowała pojedynek.
Z każdym kolejnym występem Morris widzi postęp w grze całego swojego teamu. - Zdecydowanie lepiej zagrałyśmy w defensywie, gdzie była większa dyscyplina, lepsza obrona jeden na jeden oraz dobrze funkcjonowała pomoc - komplementuje.
Jeżeli chodzi o grę obronną, po raz kolejny problemem była pierwsza kwarta i wejście w mecz. - Tak, ponownie rozpoczęłyśmy źle, ze zbyt małą energią w defensywie. Dodatkowo rywalki trafiały bardzo trudne rzuty - ocenia. Kijowianki na otwarcie środowej potyczki zaliczyły aż 31 punktów przy 80 procentach skuteczności rzutów z gry.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski odpowiada krytykom. Padły mocne słowa
Z biegiem czasu defensywa Energi zaczęła jednak przynosić efekty, a w parze z tym przyszła lepsza egzekucja w ofensywie. Duża w tym zasługa m.in. właśnie Morris.
- W drugiej połowie nasza gra była zdecydowanie lepsza. Grałyśmy w dobrym tempie, dobrze dzieliłyśmy się piłką i szybko przechodziłyśmy z obrony do ataku. To dało efekty - komentuje Amerykanka.
Torunianki mają za sobą pracowity okres, jednak lżej nie będzie. W ciągu ostatnich pięciu dni rozegrały one bowiem trzy spotkania. Kolejne czeka już w najbliższą sobotę, kiedy to w ramach 2. kolejki Basket Ligi Kobiet do Grodu Kopernika zawita CCC Polkowice.