Hotele, jedzenie - dla Anzulovicia wszystko ma znaczenie. "Jest wymagający, ale sprawiedliwy"

Materiały prasowe / Adrianna Antas / MKS Dąbrowa Górnicza
Materiały prasowe / Adrianna Antas / MKS Dąbrowa Górnicza

Współpracę z Drażenem Anzuloviciem bardzo sobie chwali Bartłomiej Wołoszyn, nowy koszykarz MKS-u Dąbrowa Górnicza. - Dba o każdy najmniejszy szczegół. Wykorzystuje swoje doświadczenie. Wie, jak to wszystko ma wyglądać - mówi skrzydłowy.

[b]

WP SportoweFakty: MKS Dąbrowa Górnicza to kolejny klub w pana karierze. Wędruje pan po koszykarskiej Polsce.[/b]

Bartłomiej Wołoszyn: Wędruję, ale robię to wszystko z głową. Nie lubię tak odchodzić z klubu po jednym sezonie. We Włocławku spędziłem wiele lat, w Koszalinie i w Kutnie spędziłem dwa sezony. Uważam, że jest to optymalny czas do tego, by zmienić miejsce pracy. Można coś osiągnąć i odejść w pełni usatysfakcjonowanym. Lubię nowe wyzwania.

Z MKS-em podpisał pan dwuletni kontrakt. Taka umowa daje komfort?

- Tak. Mam rodzinę, o którą masz zadbać. Nie chcę po roku zmieniać pracy i jeździć po całej Polsce. Kiedy byłem młody to nie patrzyłem na takie rzeczy, ale z wiekiem wszystko się zmienia.

Jak czuje się pan w nowym projekcie?

- Bardzo dobrze. Odnalazłem swoje miejsce w zespole. Trener Anzulović przydzielił mi całkiem dużą rolę. Taki był właśnie plan przy podpisywaniu kontraktu. Na razie nie mam na co narzekać.

Jak wygląda sama organizacji klubu?

- Bardzo dobrze. Mamy świetne warunki do trenowania. Obiekt jest dużo pokaźniejszy niż w Kutnie, co sprawia, że mamy więcej możliwości. Mało jest takich hal w Polsce, w których wszystko jest na miejscu. Siłowania, odnowa regeneracyjna. Poza tym cieszę się z faktu, że klub nie szczędzi pieniędzy na takie detale. To znacząco podnosi poziom.

ZOBACZ WIDEO: Ziółkowski: lista niedozwolonych środków jest za szeroka, zbyt łatwo je nagiąć

Jest też trener Anzulović, który dba o każdy najmniejszy szczegół. Obiad, brak słodyczy. Wszystko musi się u niego zgadzać.

- Trener Anzulović sam wcześniej grał w koszykówkę, więc doskonale wie, jak to wygląda. To prawda, że dba o każdy najmniejszy szczegół. Hotel musi być odpowiedni, jedzenie też odgrywa ogromną rolę. Wszystko idzie w kierunku profesjonalnego klubu koszykarskiego.

Miał pan kiedyś takiego trenera?

- Byli. Chociażby trener Urlep, który zwracał uwagę na takie elementy. Wszystko musiało być na tip top. Nic nie mogło dziać się z przypadku. Teraz jest podobnie. Trener Anzulović przejął taką rolę trochę kierownika zespołu. Dba o każdy najmniejszy szczegół. Wykorzystuje swoje doświadczenie. W swoim CV ma przecież pracę w wielkich klubach. Wie, jak to wszystko ma wyglądać. Tą wiedzą chętnie się dzieli.

Jak się z nim współpracuje?

- Bardzo dobrze. Jest wymagający, ale sprawiedliwy. Nie ma dla niego różnicy, czy jesteś graczem z pierwszej piątki czy rezerwowym. Jeśli coś źle zrobisz na treningu, to musisz liczyć się z tym, że trener podniesie głos. Aczkolwiek szkoleniowiec dał mi pewność siebie, miejsce w zespole. Uważam, że na razie dobrze wywiązuje się ze swoich zadań. Czekam na rozpoczęcie rozgrywek.

Na razie idzie wam bardzo dobrze. Siedem meczów - siedem zwycięstw.

- Co prawda są to tylko sparingi, ale wiadomo, że lepiej wygrywać niż przegrywać. Od początku ciężko trenujemy, znaleźliśmy wspólną nić porozumienia z trenerem i dlatego tak dobrze to wygląda.

Pewność siebie bija od was już teraz.

- To zasługa trenera, który skompletował ciekawy skład. Jest wielu doświadczonych zawodników, którzy z niejednego pieca chleb jedli i to po prostu procentuje. Doświadczenie odgrywa duże znaczenie. Aczkolwiek nie ma co za bardzo się ekscytować tymi zwycięstwami w sparingach, bo liga wszystko zweryfikuje. Stać nas na lepszą grę. Mamy jeszcze sporo do poprawy. Od pierwszego meczu musimy być w formie, by łapać zwycięstwa. Nie jesteśmy Stelmetem BC, więc trzeba wygrywać od początku.

MKS typuje się jako objawienie TBL. Możecie sporo namieszać w czołówce.

- To prawda, ale do tego potrzebne są zwycięstwa od samego początku. Musimy budować pewność siebie od pierwszej kolejki. Uważam, że to jest kluczowa kwestia.

Rozmawiał Karol Wasiek

Źródło artykułu: