Kadra 3x3 w mistrzostwach Europy w Bukareszcie dotarła do ćwierćfinału. Na tym etapie zmagań uległa późniejszemu tryumfatorowi, Słowenii (14:21). Wcześniej w grupie przegrała z brązowym medalistą, Holandią (10:11). Kilka dni później jeden z reprezentantów Polski, Norbert Kulon w pełnym wymiarze uczestniczył już w przygotowaniach swojego klubu do sezonu w Tauron Basket Lidze. King Szczecin we wtorek zaprezentował się przed własną publicznością. Po oficjalnym przedstawieniu zawodników odbył się sparing, w którym gospodarze wysoko wygrali ze Spójnią Stargard.
- Trudno było wejść w ten mecz, bo przez cały tydzień grałem ciągle 3x3. Tak naprawdę odbyłem tylko jeden trening z drużyną, więc poznawaliśmy się. Mistrzostwa to bardzo pozytywne doświadczenie. Były dobre ekipy z całej Europy. Myślę, że to wyjdzie na plus - przyznał Norbert Kulon.
W ostatnich latach kilku koszykarzy z TBL oraz I ligi w przerwach pomiędzy sezonami regularnie występuje w trzyosobowej odmianie koszykówki. Zwykle poprzez krajowe lub nawet zagraniczne turnieje. Czy taki sposób przygotowań do sezonu jest pożyteczny?
- To jest też odmiana koszykówki, bardzo wymagająca kondycyjnie. Nie mniej jednak jestem koszykarzem pięć na pięć. To jest moje główne zadanie i teraz temu wszystko podporządkuję - wyjaśnił nowy rozgrywający King Szczecin.
ZOBACZ WIDEO: Bjelica: Dopasowałem się do warunków w klubie (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Jego zespół z dobrej strony pokazał się na otwarcie przygotowań. Nie zawiedli także fani. Choć zdecydowanie mniej liczni niż na meczach ligowych, to w czasie prezentacji zgotowali swoim koszykarzom owację.
- Wrażenia są bardzo pozytywne. Szczecin to świetne miasto. Nie ma na co narzekać. Kibice również przywitali nas pozytywnie. Wygraliśmy mecz, jednak to nie jest teraz najważniejsze. Kluczem jest zgrywanie się i poznawanie zespołu - ocenił Norbert Kulon.
We wtorek nie zabrakło efektownych zagrań i sporej liczby zdobytych punktów. King Szczecin rzucił 98 "oczek". W poprzednim sezonie Wilki Morskie przyzwyczaiły, że szczególnie w Azoty Arenie urządzały strzeleckie kanonady.
- Kładziemy nacisk na szybką ofensywę, ale nie możemy zapominać o defensywie, bo to jest klucz do wygrywania meczów. Musimy się poprawić w tym elemencie. Zespół ze Stargardu miał wiele otwartych pozycji. Gdyby to była ekipa z wyższej półki, bardziej obnażyłaby nasze braki w defensywie - podkreślił 24-latek, który w poprzednim klubie, Śląsku Wrocław, pokazał wiele walorów właśnie w obronie.