Carlos Fonseca przyjechał z drużyną do Włocławka, ale w spotkaniu nie wystąpił. Podstawowy środkowy portugalskiego zespołu zmaga się z kłopotami zdrowotnymi. Trudno powiedzieć, czy będzie gotowy na sobotnie spotkanie z Estonią.
- Uważam, że to była kluczowa kwestia. Trudno wygrać mecz z jednym środkowym. Tym bardziej, że Carlos Fonseca to nasz podstawowy center. Nie mieliśmy za wiele do powiedzenia pod samymi koszami - zauważył na konferencji prasowej Mario Palma, szkoleniowiec reprezentacji Portugalii.
Portugalczycy, mimo braku podstawowego środkowego, zagrali bardzo ambitnie i postawili Polsce trudne warunki, zwłaszcza w pierwszej połowie. Przez moment podopieczni Palmy byli na prowadzeniu. Szybka reakcja Mike'a Taylora przyniosła efekt. Mateusz Ponitka zdobył cztery punkty z rzędu i nieco uspokoił nastroje, które były dość minorowe.
Po przerwie Portugalczycy już tak dobrze się nie prezentowali. Rywale przestali trafiać z szalonych pozycji, a na dodatek kiepsko wraca do obrony, co skrzętnie wykorzystywali Biało-Czerwoni.
ZOBACZ WIDEO Rafał Majka: To będą najlepsze lata mojej kariery (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- W pierwszej połowie graliśmy naprawdę dobrze, ale po przerwie byliśmy fatalni. Przestaliśmy trafiać, walczyć i wracać do obrony - wymieniał Palma, który kilkukrotnie podkreślił, że kluczową kwestią była skuteczność.
- Polacy w rzutach za dwa punkty mieli aż 70-procentową skuteczność. To ogromny kapitał, z którym trudno jest rywalizować. Dla porównania - my mieliśmy zaledwie 39 procent - dodał.
Doświadczony szkoleniowiec chwalił zespół Mike'a Taylora. - Polska to dobry i uznany zespół, który swoją klasę pokazał na ostatnim EuroBaskecie - przyznał.
W drugiej serii gier Portugalczycy zagrają z Estonią.