Kacper Stalicki: Konfrontacja z nami nie będzie spacerkiem

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski

Kacper Stalicki w przerwie międzysezonowej postanowił zmienić klub. Mocno zabiegali o niego działacze Astorii Bydgoszcz, którzy musieli uzupełnić lukę, która powstała po odejściu Huberta Mazura.

Astoria Bydgoszcz ma już niemal gotowy skład na kolejne rozgrywki I ligi. W zespole doszło do wielu roszad. Postanowiono całkowicie przebudować zespół na pozycji numer 1, a z kolei na pozycji rzucającego oraz niskiego skrzydłowego klub został niejako do tego zmuszony, bowiem bardzo dobry sezon w wykonaniu Piotra Robaka oraz Huberta Mazura sprawił, że w ich miejsce trzeba było poszukać zastępstwa. W przypadku gracza w miejsce Mazura, wybór padł na 24-letniego Kacpra Stalickiego.

WP SportoweFakty: W nowym sezonie nie będzie pan już występował w Prudniku, z którego już sezon temu - jak spekulowano - miał pan odejść. Dlaczego wówczas do tego nie doszło?

Kacper Stalicki: Zgadza się, że już rok temu chciałem zmienić otoczenie i nie ukrywałem tego, jednak koniec końców, po ciekawych wzmocnieniach, których dokonała Pogoń, postanowiłem zostać i powalczyć z zespołem o miejsce w play-offach. W tym miejscu chciałbym bardzo podziękować całemu zespołowi za ten sezon, a także trenerom oraz zarządowi i wszystkim ludziom w Prudniku związanym z koszykówką, którzy nas wspierali.

W ostatnim sezonie personalnie Pogoń wyglądała bardzo dobrze. Dopiero 7. miejsce było chyba lekkim rozczarowaniem?

- Fakt, po zakończonym sezonie zasadniczym byliśmy zadowoleni, że udało się uplasować w ósemce, ale jednocześnie rozczarowani, że dopiero na 7. miejscu. Nie ukrywam, że po dobrej pierwszej połowie sezonu po cichu liczyłem na 4-5 miejsce i realne szanse na awans do półfinału I ligi.

ZOBACZ WIDEO Aleksander Dzięciołowski: to będą najlepsze IO lekkoatletów od 16 lat (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Z drugiej strony w play-offach zmierzyliście się z jednym z faworytów. Spośród rywali Miasta Szkła, Legii i Sokoła, to wy - jako rywal tych ostatnich - pokazaliście się z najlepszej strony.

- Sokół był zdecydowanym faworytem tej serii i pokazał to w dwóch pierwszych meczach u siebie. Później udało nam się wyszarpać pierwszy mecz w naszym Obuwniku, a w drugim spotkaniu byliśmy bardzo blisko, żeby wygrać i wyrównać stan rywalizacji. Osobiście uważam, ze zabrakło nam trochę doświadczenia, szczęścia, ale przede wszystkim zdrowia, ponieważ w ostatnim meczu sezonu grało siedmiu zawodników...

Wracając jednak do tematu. Dlaczego akurat Astoria?

- Zdecydowałem się na współpracę z Astorią ze względu na osobę trenera, wizję, którą mi przedstawił, a także profesjonalne zaplecze jakim dysponuje klub z Bydgoszczy. Tutaj chciałbym również podziękować zarządowi za zaufanie i otrzymaną szanse.

W Bydgoszczy za zadanie będzie pan miał zastąpić Huberta Mazura. To na pewno spore wyzwanie?

- Czeka nas bardzo pracowity sezon. Hubert to bardzo klasowy i doświadczony gracz, na pewno bardzo ciężko będzie wejść w jego buty i godnie go zastąpić, aczkolwiek zrobię wszystko, aby jak najlepiej przejąć jego obowiązki wobec drużyny. Trzeba jednak pamiętać, ze naszą siłą będzie dobrze funkcjonujący, wspierający się wzajemnie zespół, który ciężką pracą, ambicją, charakterem i pasją do tej gry przyniesie kibicom koszykówki w Bydgoszczy dużo radości.

Pomału krystalizują się już składy innych zespołów. Można wobec tego już mniej więcej określić, o co powalczy pan ze swoim nowym zespołem?

- Zawsze walczy się o mistrzostwo ligi. Może nie jesteśmy faworytem, ale w sporcie wszystko może się zdarzyć. Będziemy się skupiać na każdym kolejnym meczu i walczyć o zwycięstwo. Dokąd nas to zaprowadzi, przekonamy się z czasem. Na pewno konfrontacja z nami dla każdego z naszych rywali nie będzie przysłowiowym spacerkiem.

Komentarze (0)