Cavaliers nadal w grze o mistrzostwo NBA! Genialny mecz duetu James-Irving!

PAP/EPA
PAP/EPA

Kyrie Irving i LeBron James zdobyli po 41 punktów i poprowadzili Cleveland Cavaliers do wygranej nad Golden State Warriors (112:97) w piątym spotkaniu finału NBA. Tym samym rywalizacja o mistrzowski pierścień trwa nadal!

Cóż za emocje w tegorocznych finałach NBA! Kiedy wydawało się, że Golden State Warriors są już o krok od drugiego z rzędu mistrzostwa ligi, sytuacja zmieniła się diametralnie. Draymond Green został zawieszony przez władze NBA, rozpoczęła się wojna słowna pomiędzy zawodnikami, a w meczu numer pięć więcej do powiedzenia mieli koszykarze z Ohio. Szczególnie duet Kyrie Irving-LeBron James, który zdobył 82 punkty!

Jeszcze nigdy w historii finałów NBA dwóch zawodników z tej samej drużyny nie zdobyło 40 punktów. Tym razem dokonali tego liderzy Cavaliers, którzy tego dnia byli niezwykle zmotywowani. Wszak porażka w Oakland oznaczałaby koniec ich marzeń o pierwszym w historii tytule dla Cavaliers. Irving miał 17/24 z gry, z kolei James 16/30, dokładając także 16 zbiórek i siedem asyst. Obaj trafili w sumie dziewięć trójek.

- Cieszymy się, że dostaliśmy kolejny dzień w tej rywalizacji. Już zaczynamy się przygotowywać do szóstego spotkania i będziemy na nie gotowi - powiedział James, który rozegrał najlepsze spotkanie w finałach NBA pod względem statystycznym od czasów Shaquille'a O'Neala (2001 rok).

Choć do przerwy było remisowo po 61, to w trzeciej kwarcie zaznaczyła się przewaga Cavaliers. Goście wygrali tę część 32:23, a w ostatniej odsłonie pozwolili GSW rzucić tylko 13 oczek. Liderzy obrońców tytułu zaczęli się coraz częściej mylić w rzutach za trzy punkty, a poza tym defensywa Warriors pozostawiała wiele do życzenia.

- To był jeden z tych wieczór, kiedy nie wpadały nam rzuty do kosza. Dodatkowo, mieliśmy problemy z defensywą - powinniśmy w tym elemencie spisać się lepiej, niestety nie udało się - podsumował Steve Kerr, trener Warriors.

Klay Thompson zdobył 37 punktów, z kolei Stephen Curry dołożył 25 oczek. Splash Brothers trafili 11 trójek, lecz cały zespół grał na przeciętnej, zaledwie 36. proc. skuteczności z gry, podczas gdy Cavs mieli w tym elemencie 53 proc. Dodatkowo, kontuzji kolana nabawił się środkowy Andrew Bogut, który przejdzie dodatkowe badania.

Szósty mecz serii rozegrany zostanie w Cleveland. Początek w piątek o 3:00 czasu polskiego.

Golden State Warriors - Cleveland Cavaliers 97:112 (32:29, 29:32, 23:32, 13:19)

Warriors: Thompson 37, Curry 25, Iguodala 15, Livingston 7, Barnes 5, Varejao 3, Barbosa 3, Ezeli 2, Bogut 0, McAdoo 0, Rush 0, Speights 0.

Cavaliers: Irving 41, James 41, Smith 10, Jefferson 8, Thompson 6, Shumpert 4, Love 2, Mozgow 0, Dellavedova 0, Williams 0, D. Jones 0, J. Jones 0.

Stan rywalizacji: 3-2 dla Warriors

Komentarze (5)
avatar
Vera
14.06.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Cavs wygrali bitwę ale nie wojnę, pozdrawiam wszystkich graczy z basketballcm 
avatar
GeDo
14.06.2016
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Spokojnie wróci Green i juz sobie nie poszaleja.Dostali prezent na 1 mecz i go wykorzystali.Liczę na 4:2 dla GSW.A dzikus James sie moze w koncu uspokoi jak po raz kolejny przegra finały haha. 
avatar
Lisek_72
14.06.2016
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Bestia pokazał kto rządzi. Nie będzie mu jakiś kurdupel z nr 30 podskakiwał :) Liczę na 7 mecz i 50 pkt Bestii, która pokaże wymoczkom z "Golden STEJ" miejsce w szeregu. 
sie wie
14.06.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Super mecz Cavaliers, Golden state od momentu kontuzji Boguta nie grało nic, za to Lebron i Irving a zwłaszcza ten drugi grali fenomenalnie, to co Irving robi z piłką to jest poezja.