Właściciel Stelmetu BC: Są drobne poślizgi w wypłatach, ale przyszłość klubu rysuje się w jasnych kolorach

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski

- Jeśli ktoś się boi o przyszłość Stelmetu BC, to niech będzie spokojny. Sprawy idą w bardzo dobrym kierunku - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Janusz Jasiński, właściciel Stelmetu BC Zielona Góra.

[b]

WP SportoweFakty: Mateusz Ponitka mówi, że ostatnią wypłatę otrzymał na przełomie marca i kwietnia. Jakie jest stanowisko klubu w tej kwestii? [/b]

Janusz Jasiński: Generalnie zawsze jest tak, że są jakieś poślizgi w wypłatach. Nie jest to jednak sprawa dużego kalibru, która byłaby znacząca dla klubu.

Na ile te problemy wpływają na funkcjonowanie klubu? Czy budżet na kolejny sezon może przez to mocno ucierpieć?

- Budżet będziemy budować. Jak co roku - budujemy go od podstaw. Wynika to z faktu, że nie mamy jednej, olbrzymiej umowy, którą musimy pielęgnować. Z reguły podpisujemy kontrakty sponsorskie na rok, czasami dwuletnie. Kontynuujemy współpracę z firmą Stelmet i to jest jeden z dużych elementów stabilizujących nasz budżet. Bardzo mocno współpracujemy też z innymi firmami - Cinkciarz, Enea, Lug, Kronopol. Należy tym wspomnieć o firmie E-obuwie.pl, z którą rozpoczęliśmy współpracę w trakcie play-offów. To jest naprawdę ważny podmiot.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Jakub Błaszczykowski wróci do wielkiej formy? "Jest potrzebny tej reprezentacji"

Czy możemy spodziewać się tego, że nowe firmy dołączą do sponsorowania klubu?

- Tak, wracamy do rozmów z podmiotami, które są zainteresowane wsparciem klubu. Mogę zapewnić, że jest to liczne grono. Proszę mi wierzyć, że nie ma zagrożenia, że klub nagle przestanie funkcjonować. Jeśli ktoś jest boi o Stelmet, to niech będzie spokojny. Sprawy idą w bardzo dobrym kierunku.

Jakim budżetem będziecie dysponować w kolejnym sezonie?

- Myślę, że budżet będzie co najmniej taki sam, jak w minionych rozgrywkach. Mam tu na myśli przychody. Aczkolwiek są pewne kwestie, które musimy rozwiązać. To takie grzechy z przeszłości. Mam tu na myśli sprawy w BAT.

Czyli sprawy Hodge'a, Eyengi i Lalicia zostaną rozwiązane w najbliższych tygodniach?

- Każdy przypadek jest inny. Nie łączę tych spraw ze sobą. Będziemy musieli jednak te kwestie załatwić. Nie wiemy jeszcze, jaką drogą to zrobimy. Mogę zapewnić, że sprawy nie destabilizują naszej sytuacji finansowej. Jako że budujemy budżet na wielu podmiotach, nie spodziewamy się, aby w tym roku było jakieś załamanie. Tym bardziej, że wyniki sportowe są naprawdę dobre. Trudno po takim sezonie snuć czarny scenariusz.

[b]

W środowisku panuje takie przekonanie, że zdobyliście kolejne mistrzostwo "na kredyt". Jak pan reaguje na takie słowa? Irytują takie stwierdzenia?[/b]

- Generalnie ten rok przeżyliśmy dość spokojnie, bez wielkich zawirowań. Nawet trochę się uśmiechałem i mówiłem sobie, że ktoś o nas zapomniał. Przez cztery ostatnie sezony przypominano nam się różne tematy. Z drugiej strony - ile można słuchać o tym, że era Stelmetu BC się kończy. Wiadomo, że się skończy, bo nic nie trwa wiecznie. Wiem, że wszyscy chcieliby, żebyśmy się przewrócili, ale my kroczymy swoją drogą. Zawsze są kłopoty, ale w tym roku nasza sytuacja jest dużo lepsza niż w poprzednich latach. Wszystko idzie do przodu. Gdyby było fatalnie, to nikt z nami by nie chciał rozmawiać i podpisywać umów. Mnie martwi jednak zupełnie co innego...

Co takiego?

- Dokąd zmierza nasza Tauron Basket Liga. Ja bym porozmawiał na temat rozgrywek. Będzie 18 zespołów. Czy to jest właściwy kierunek? Nikt z ligi z nami na ten temat nie rozmawiał. Chciałbym poznać zdanie klubów, czy takie rozwiązanie będzie budowało ligę i jej prestiż. Co ze sponsorem ligi, jeśli ewentualnie odejdzie Tauron? Ile ze sponsora tytularnego powinno trafić do klubów? Bo w tej chwili nic nie trafia. W tej chwili jest to ruch w jedną stronę. To są pytania, na które w większym gronie warto byłoby porozmawiać.

Rozmawiał Karol Wasiek

Źródło artykułu: