Michał Sokołowski: Kto by nie był przeciwnikiem, tak samo chcę wygrać

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Michał Sokołowski
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Michał Sokołowski

Półfinałowa rywalizacja w TBL pomiędzy Rosą Radom a Anwilem Włocławek jest bardzo emocjonująca. Trzy sezony w drużynie z Kujaw spędził młody obwodowy, który nie traktuje jednak jakoś szczególnie tych spotkań.

Podobnie jak w pierwszym półfinałowym meczu Tauron Basket Ligi z Anwilem, tak i w drugim starciu Michał Sokołowski był najlepszym strzelcem Rosy. Przez ponad 33 minuty spędzone na parkiecie zdobył 20 punktów przy skuteczności 6/11 z gry (w tym 3/7 z dystansu). Ponadto miał trzy zbiórki oraz tyle samo asyst i przechwytów.

W kilku momentach sobotniego spotkania mocno iskrzyło pomiędzy zawodnikami obu ekip. Parkiet przedwcześnie musiał opuścić Igor Zajcew. Kilkukrotnie w mocną wymianę zdań z przeciwnikami wdał się również Sokołowski. - Dostałem technicznego - przypomniał.

Ostatecznie gospodarze triumfowali 82:65. - Ciężki mecz na pewno. Cieszy mnie to, że w końcu zaczęliśmy trafiać, bo mieliśmy otwarte pozycje, tak samo jak w poprzednich meczach, ale z tą skutecznością było różnie. Tym razem te nasze rzuty wreszcie zaczęły wpadać do kosza - 23-latek odniósł się do kapitalnej postawy swojej drużyny w czwartej kwarcie, wygranej aż 32:17.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienazywo. Rewolucyjny pomysł w siatkówce. Tak Polacy będą szukać przyszłych gwiazd

Obwodowy spędził w zespole z Włocławka trzy sezony. Następnie przeszedł do Rosy. Czy w jakiś szczególny sposób traktuje pojedynki z Rottweilerami? - Myślę, że kto by nie był przeciwnikiem, to tak samo chciałbym wygrać mecz. Zawsze chcę udowodnić, że ja i drużyna jesteśmy lepsi od przeciwników - odpowiedział.

W decydujących fragmentach sobotniej konfrontacji miejscowi wykazali się dużą dojrzałością i spokojem. Świetnie kontrolowali tempo gry. - Doświadczenie i zgranie procentują. Wiemy, jak radzić sobie z każdą sytuacją, jaka jest na parkiecie, bo tych zagrywek przeciwników w bieżącym sezonie przerobiliśmy chyba wszystkie rodzaje. Wiemy, jak w danym momencie się zachować - podkreślił "Sokół".

- Za nami jest ponad 50 meczów - 34 w lidze, puchary, Puchar Polski, play-offy. Nie wydaje mi się też, żeby Anwil nie wytrzymał fizycznie najważniejszych momentów. Bardziej "siadł" psychicznie, a my trafiliśmy ważne rzuty, na które nie potrafił odpowiedzieć - zaznaczył młody koszykarz.

Źródło artykułu: