Jak Rosa powinna zagrać w sobotę? "Tak, jak w pewnych fragmentach drugiej połowy"

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Michał Sokołowski
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Michał Sokołowski

Rzucający Rosy Radom, Michał Sokołowski, nie ma wątpliwości, że jeśli jego drużyna zagra w sobotni wieczór tak, jak w drugiej połowie pierwszego meczu z Anwilem Włocławek, może być pewna zwycięstwa.

Czwartkowy, pierwszy półfinałowy mecz Tauron Basket Ligi był bardzo wyrównany. Anwil prowadził czterema punktami po pierwszej połowie (25:29). W pewnym momencie uzyskał nawet kilkunastopunktową przewagę, ale pogoń Rosy okazała się na tyle skuteczna, że nie tylko odrobiła stratę, ale i "odskoczyła" na nieznaczny dystans.

- Zaczęliśmy zbyt wolno - przyznał na konferencji prasowej Michał Sokołowski, podzielając opinię Wojciecha Kamińskiego. Był zadowolony z postawy swojej drużyny w trzeciej i czwartej kwarcie. - Jeżeli będziemy grać tak agresywnie w obronie i w ataku, jak pokazaliśmy w pewnych fragmentach drugiej połowy, to nasze zwycięstwo w drugim meczu będzie pewne - podkreślił.

- Jeżeli będziemy mieć takie przestoje, jak w pierwszej połowie, to będziemy się męczyć i możemy przegrać. Musimy popracować nad detalami - dodał rzucający, który w pierwszym starciu popisał się kilkoma bardzo efektownymi akcjami. Przez 36,5 minuty spędzone na parkiecie uzyskał 16 punktów (skuteczność 5/11 z gry), ponadto miał pięć zbiórek i tyle samo asyst, uzyskując najwyższy spośród wszystkich zawodników poziom eval +20.

23-latek nie zawiódł. Co innego można natomiast powiedzieć o C.J. Harrisie i Torey'u Thomasie, dwóch liderach Rosy we wcześniejszych spotkaniach. Zanotowali odpowiednio trzy i pięć "oczek". - Jeżeli chodzi o Toreya i CJ-a, to zdarzają się takie mecze. Szkoda tylko, że akurat teraz. Przez cały sezon były to wiodące postaci w naszej drużynie i dużo od nich zależy. Liderzy Anwilu, Jelinek i Andjusić, mieli 2/7 i 2/9, więc też nie najlepiej. Byli o jeden rzut lepsi - zaznaczył Wojciech Kamiński.

Szkoleniowiec radomskiego zespołu był mocno niepocieszony po ostatniej syrenie. Zdał sobie bowiem sprawę, iż jego podopieczni mogli zakończyć konfrontację na swoją korzyść. - Szkoda, bo pomimo kiepskiej pierwszej połowy, mieliśmy szansę na triumf. Jest 0:1, teraz musimy się pozbierać i w sobotę powalczyć o wygraną - zakończył.

[color=black]ZOBACZ WIDEO Rio 2016: organizatorzy liczą na krocie ze sprzedaży pamiątek (Źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

[/color]

Źródło artykułu: