Wtorkowe spotkanie lepiej rozpoczęli gdynianie, którzy po kilku minutach prowadzili 8:0. Ten rezultat mocno zirytował Saso Filipovskiego. Słoweniec poprosił o przerwę na żądanie i jasno wytłumaczył swoim zawodnikom, jakie błędy popełniają i co muszą zrobić, aby poprawić wynik.
Jego podopieczni wzięli słowa szkoleniowca do serca i konsekwentnie zaczęli zmniejszać przewagę Asseco. Co ciekawe, gościom jeszcze w pierwszej kwarcie udało się wyjść na prowadzenie.
Słoweński szkoleniowiec Stelmetu BC mógł liczyć niemal na wszystkich zawodników. W drugiej ćwiartce najlepiej punktowali Dee Bost, Przemysław Zamojski i Nemanja Djurisić.
ZOBACZ WIDEO 4-4-2: race na boisku podczas PP. "Lech powinien przysłać Malarzowi wagon whisky" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Mistrzowie Polski już do przerwy zbudowali 13-punktową przewagę i było niemal pewne, że zielonogórzanie już we wtorek zakończą pierwszą fazę play-off i awansują do półfinału.
Gwoździem do trumny dla gdyńskiej ekipy okazała się końcówka trzeciej kwarty, w której goście zdobyli 15 punktów z rzędu. Przed ostatnią ćwiartką Stelmet BC prowadził 67:38 i Filipovski desygnował do gry Szymona Szewczyka i Kamila Zywerta, którzy przez 30 minut oglądali poczynania kolegów z perspektywy ławki rezerwowych. Kilka akcji później pojawił się także Jakub Der, wychowanek zielonogórskiej drużyny.
Stelmet BC zagrał niezwykle zespołowo we wtorkowym spotkaniu. Dwunastka zawodników zapunktowała, a drużyna zanotowała 20 asyst. Goście zdominowali także walkę na deskach - zebrali o 18 piłek więcej od Asseco Gdynia.
Przemysław Zamojski z 14 punktami był najlepszym strzelcem Stelmetu BC. 13 oczek dołożył Dee Bost.
Mistrzowie Polski jako pierwsi zameldowali się w półfinale. Zielonogórzanie zagrają z Energą Czarnymi Słupsk bądź z Polskim Cukrem Toruń. Na razie w tej serii prowadzą Czarne Pantery, które prowadzą 2:1.
Mało tego... Kamil rzucił sam więcej od nich obu razem wziętych :-P
Wiem wiem... Wyrównany skład, punkty to nie wszystko, itp. itd. ...Ale Czytaj całość