Kowalenko: Nie spaść poniżej czternastego miejsca

- Zależy nam na tym, aby nie spaść poniżej 14. miejsca w tabeli. Jeśli wygramy dwa, trzy mecze, to na pewno to nam się uda - podkreśla Witalij Kowalenko, podkoszowy Śląska Wrocław.

[b]

WP SportoweFakty: Czy mecz z Asseco Gdynia można uznać za najlepszy w wykonaniu Śląska Wrocław w tym sezonie?[/b]

Witalij Kowalenko: Myślę, że rozegraliśmy najlepsze trzy i pół kwarty w tym sezonie. Uważam, że szczególnie świetnie prezentowaliśmy się w pierwszej połowie. Wychodziło nam niemal wszystko. Konsekwentnie wykonywaliśmy założenia trenera Rajkovicia, które przynosiły efekt.

Dawno tylu pozytywów na temat gry Śląska Wrocław nie było. Wasza gra mogła się naprawdę podobać.

- To prawda. Myślę, że kibice mogą być z nas zadowoleni. Nikt w ataku nie przetrzymywał piłki. Wszyscy grali bardzo zespołowo. Uważam, że największa w tym zasługa trenera, który rozpracował drużynę Asseco. Wyłożył nam na tacy gdyński zespół. To przyniosło efekt.

Co w takim razie było na tej tacy? Zdradź kilka szczegółów.

- Nie mogę wszystkiego mówić. Tajemnica szatni obowiązuje. Mogę jedynie powiedzieć, że wiedzieliśmy niemal wszystko o drużynie z Gdyni. Fajnie reagowaliśmy na wydarzenia na boisku. Co chwilę zmienialiśmy ustawienia w obronie. Gospodarze nie do końca potrafili odczytać to, co gramy w defensywie. Momentalnie gubili się i my to skrzętnie wykorzystaliśmy.

Witalij Kowalenko
Witalij Kowalenko

Ostatnie tygodnie są dla was nieco lepsze.

- To prawda. Staramy się. Trenerzy nam nie odpuszczają. Mimo że straciliśmy pięciu zawodników, to dalej mocno pracujemy na treningach. Nikt się nie załamał.

[b]

Sytuacja jednak do najłatwiejszych nie należy.[/b]

- Dokładnie. Straciliśmy przecież połowę drużyny. Gramy młodymi zawodnikami, ale staramy się walczyć. Nie poddajemy się. Może się powtarzam, ale trener naprawdę wykonuje super robotę. Wszystko nam na tacy podaje. Reszta zależy od nas.

Mówisz o młodych zawodnikach, ale różnicę, mimo wszystko, robią doświadczeni gracze.

- To fakt. Staramy się ciągnąć grę zespołu w ważnych momentach. Czasami brakuje sił, ale nie poddajemy się. Ostatnio w meczu z Asseco już w trzeciej kwarcie kilku graczy miało na swoim koncie cztery przewinienia.

Wówczas postawiliście strefę.

- Dokładnie. To było bardzo mądre posunięcie trenera. Mogliśmy nieco odpocząć, a poza tym mogliśmy uniknąć kolejnych przewinień.

Ostatnie cztery mecze już tylko o uratowanie twarzy dla was.

- Zależy nam na tym, aby nie spaść poniżej 14. miejsca w tabeli. Jeśli wygramy dwa-trzy mecze to na pewno to nam się uda.

Rozmawiał Karol Wasiek

Komentarze (0)