W sobotni wieczór Rosa pokonała Siarkę 75:55, odnosząc dwudzieste pierwsze zwycięstwo w bieżącym sezonie Tauron Basket Ligi. Tym samym wyrównała swój dotychczasowy rekord. Obecnie zajmuje trzecie miejsce w tabeli, ustępując Stelmetowi i Polskiemu Cukrowi.
Gospodarze wygrali pewnie, nie dając żadnych szans przyjezdnym. - Cieszymy się przede wszystkim ze zwycięstwa. Myślę, że moim zawodnikom należą się słowa uznania, bo podeszli skoncentrowani do tego spotkania - podkreślił na konferencji prasowej Wojciech Kamiński.
Radomska drużyna rozpoczęła z wysokiego "C", prowadząc 18:8 po pierwszej kwarcie. Przy zejściu do szatni różnica wynosiła już 20 punktów (38:18). - Wiedzieliśmy, że jeśli się odpuści drużynie z Tarnobrzega, to mogą być ciężkie zawody. Próbkę tego mieliśmy w końcówce, natomiast przez cały mecz kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku. Cieszę się bardzo, że w ten sposób weszliśmy w mecz i tak on przebiegał - nie ukrywał szkoleniowiec zdobywców Pucharu Polski.
Pomimo bardzo okazałego triumfu, "Kamyk" docenił formę, prezentowaną w ostatnim czasie przez drużynę z Tarnobrzega. - Zespołowi Siarki należą się słowa uznania za ostatnie zwycięstwo, z Anwilem. My tego błędu, co Anwil, nie popełniliśmy i, tak jak powiedziałem, byliśmy bardzo mocno skupieni - zaznaczył.
- Siarka jest nieobliczalnym rywalem, o czym przekonało się już kilka ekip. Gratuluję pracy trenerowi Pyszniakowi i mam nadzieję, że w ostatnich meczach sezonu jego podopieczni będą prezentowali się równie dobrze, jak w spotkaniu z Anwilem - zakończył opiekun Rosy.