Pierwszy mecz rywalizacji Wisły Can-Pack Kraków z Energą Toruń zakończył się wygraną gospodyń 62:58.
W czwartej kwarcie meczu Katarzynki przegrywały już nawet różnicą jedenastu punktów, a dodatkowo straciły Renee Taylor, która przekroczyła limit przewinień. Pomimo tego podopieczne Elmedina Omanicia zdołały wrócić do gry i doprowadzić w ostatniej minucie do remisu!
W niej nieomylna na linii rzutów wolnych była jednak Yvonne Turner, a toruniankom nie udało się już zdobyć chociażby punktu. Tym samym mistrzynie Polski objęły prowadzenie w serii do dwóch zwycięstw 1:0.
- Na pewno nie wygrała lepsza drużyna. Piąty faul dla Rene Taylor całkowicie pozbawił nas złudzeń. Sędziowie nie pozwolili nam wygrać - skomentował mecz dla Dzień Dobry Toruń szkoleniowiec Katarzynek, który już w pierwszej kwarcie tego meczu został ukarany przewinieniem technicznym.
Omanic nie wytrzymał formy protestu Jose Ignacio Hernandeza. Hiszpan padł na kolana w formie protestu na brak gwizdka przy jego zdaniu faulu popełnionym na Turner, która była w sytuacji sam na sam z koszem i spudłowała. Opiekun Katarzynek wpadł w furię, a powstrzymać próbowała go niemal każda osoba, będąca na ławce torunianek.
Środowy mecz pod Wawelem pokazał, że Energa może podjąć rywalizację z Białą Gwiazdą. Wielki mecz rozegrała Matee Ajavon, jednak zabrakło skuteczności Victorii Macaulay (1/8 z gry) i Taylor (2/9 z gry). Tą pierwszą nieźle zastąpiła Ivona Bogoje, z kolei druga wybroniła się nieco liczbą asyst - 6.
Jeżeli w Grodzie Kopernika Katarzynki zagrają skuteczniej, to powrót tej rywalizacji pod Wawel wcale nie jest niemożliwy.