NBA: Triple-double LeBrona Jamesa w mekce koszykówki, potknięcia Bulls, Pacers i Pistons

PAP/EPA / PETER FOLEY
PAP/EPA / PETER FOLEY

LeBron James znów lepszy od swojego przyjaciela, Carmelo Anthony'ego. Cavaliers triumfowali w Madison Square Garden. Coraz ciekawiej robi się w strefie drużyn walczących o awans do fazy play-off. W sobotę przegrali Bulls, Pacers, a także Pistons!

Duże rozczarowanie dla cały czas niepewnych awansu do fazy play-off Indiana Pacers. Podopieczni Franka Vogela nie potrafili zatrzymać Brooka Lopeza i Bojana Bogdanovica, którzy poprowadzili Brooklyn Nets do 21. zwycięstwa w sezonie. Ten pierwszy zdobył w całym spotkaniu 23 punkty i dziewięć zbiórek, a 18
"oczek" dorzucił reprezentant Chorwacji, urodzony w Bośni i Hercegowinie.

- Bojan trafił ważny rzut za trzy, a Brook grał wspaniale w czwartej kwarcie. Dzieliliśmy się piłką i wyglądaliśmy dziś bardzo dobrze, niczym prawdziwy zespół - komentował rosyjski koszykarz, Siergiej Karasiow. To była także wielka noc dla niego. 22-latek zaaplikował rywalom 17 punktów, ustanawiając swój nowy najlepszy wynik w karierze.

Drużyna ze stanu Indianapolis skapitulowała 110:120, chociaż w decydującej kwarcie prowadziła jeszcze 99:89. Brooklyn Nets w ostatnich dziewięciu minutach i paręnastu sekundach zdobyli 31 punktów, Indiana Pacers tylko 11. - To był mecz, który powinniśmy wygrać, a my tego nie zrobiliśmy - nie krył rozczarowania lider przegranych, Paul George.

Aktualna tabela Konferencji Wschodniej:

MiejsceDrużynaBilans
1. Cleveland Cavaliers 52-21
2. Toronto Raptors 49-23
3. Atlanta Hawks 44-30
4. Boston Celtics 42-30
5. Miami Heat 42-30
6. Charlotte Hornets 42-31
7. Indiana Pacers 38-34
8. Detroit Pistons 39-35
9. Chicago Bulls 36-36
10. Washington Wizards 35-37

W posezonowych rozgrywkach może zabraknąć Chicago Bulls. Trzecia porażka z rzędu i 36. w całym sezonie stała się faktem. Orlando Magic dość niespodziewanie rozbili ich na własnym parkiecie 111:89. Drużyna prowadzona przez Freda Hoiberga ma też trochę szczęścia, bo szansy na odskoczenie konkurencji nie wykorzystała ani ósma drużyna, Detroit Pistons, ani siódma, Indiana Pacers. Do Tłoków Byki tracą w tym momencie trzy zwycięstwa, ale przegrali też o jeden mecz mniej.

- Jest wiele rzeczy. Musimy poprawić błędy i znaleźć właściwą drogę. Odnosiliśmy sukcesy w przeszłości, ale teraz na pewno będzie to trudne - przyznał strzelec Byków, Mike Dunleavy.

Toronto Raptors w sobotę pokonali New Orleans Pelicans i odnieśli 49. zwycięstwo. Dinozaury dziesięć meczów przed końcem sezonu zasadniczego wyrównali więc najlepszy wynik w historii organizacji. Kampanię 2014/2015 zakończyli, legitymując się bilansem 49-33. Nieoceniony wkład w triumf nad Pelikanami miał DeMar DeRozan. 26-latek uzbierał 23 punkty, a jeszcze szóstka zawodników Raptors zdobyła 10 lub więcej "oczek".

Cleveland Cavaliers dopełnili dzieła i czwarty raz pokonali New York Knicks, tym razem stało się to w słynnej hali Madison Square Garden. Tam popis dał LeBron James, który zapisał na swoim koncie 27 punktów, 11 zbiórek oraz 10 asyst. Wszystko w 36 minut. To dla skrzydłowego trzecie triple-double w rozgrywkach 2015/2016, a 42. w karierze. Warto dodać, iż wtórował mu Kevin Love. Ten miał 28 "oczek" oraz 12 zbiórek. 

Gospodarze nie prowadzili nawet przez moment, a Kawalerzyści w pewnym momencie mieli nawet 25 punktów więcej od nowojorczyków. Podopieczni Tyronna Lue w całym spotkaniu trafili 14 rzutów zza łuku i popełnili dziewięć strat. Knicks zgubili tylko osiem piłek, ale ostatecznie nie przełożyło się to na końcowy wynik. Carmelo Anthony próbował odmienić losy spotkania, aczkolwiek jego 28 "oczek" i dziewięć zbiórek na niewiele się zdało.

- Przed meczem rozmawialiśmy po prostu o tym, że czuje się świetnie. Jest coraz mocniejszy, kiedy sezon wkracza w decydującą fazę, więc to dla nas duży plus - mówił o LeBronie szkoleniowiec Cavaliers, Tyronn Lue.

Manu Ginobili, Tim Duncan, Tony Parker, LaMarcus Aldridge odpoczywali, Kawhi Leonard oddał się spokojnemu leczeniu urazu, San Antonio Spurs nie mieli prawa pokonać drużyny, w których szeregach bardzo dobrze spisywali się Kevin Durant czy Russell Westbrook. Eksportowy duet dostarczył OKC Thunder w sumie 60 punktów, Enes Kanter dodał 20 "oczek", a trzecia drużyna Zachodu pokonała Ostrogi 111:92.

Wyniki:

Brooklyn Nets - Indiana Pacers 120:110 (26:29, 34:37, 25:27, 35:17)
(Lopez 23, Bogdanovic 18, Karasev 17 - George 27, Mahnimi 18, Hill 17)

Orlando Magic - Chicago Bulls 111:89 (36:22, 32:28, 21:21, 22:18)
(Dedmon 18, Payton 15, Nicholson 14, Smith 14 - Gibson 16, Butler 12, McDermott 12, Dunleavy 10)

New Orleans Pelicans - Toronto Raptors 91:115 (15:20, 21:28, 25:37, 30:30)
(Gee 18, Babbitt 14, Frazier 12 - DeRozan 23, Patterson 16, Powell 15)

Detroit Pistons - Atlanta Hawks 95:112 (15:27, 27:29, 32:27, 21:29)
(Harris 21, Drummond 19, Baynes 15 - Millsap 23, Bazemore 17, Horford 13)

New York Knicks - Cleveland Cavaliers 93:107 (15:32, 17:24, 40:33, 21:18)
(Anthony 28, Porzingis 19, Williams 11 - Love 28, James 27, Smith 13)

Minnesota Timberwolves - Utah Jazz 84:93 (10:18, 24:17, 25:25, 25:33)
(Rubio 23, Towns 14, Wiggins 13 - Favors 19, Hayward 18, Lyles 15, Hood 15)

Oklahoma City Thunder - San Antonio Spurs 111:92 (24:26, 24:18, 35:19, 28:29)
(Durant 31, Westbrook 29, Kanter 20 - Simmons 17, West 17, Marjanovic 13, Miller 11)

Milwaukee Bucks - Charlotte Hornets 91:115 (17:29, 21:26, 26:35, 27:25)
(Henson 19, Parker 15, Middleton 13 - Batum 25, Williams 21, Jefferson 15)

Phoenix Suns - Boston Celtics 99:102 (22:35, 19:23, 34:23, 24:21)
(Booker 21, Knight 19, Teletovic 17 - Thomas 28, Turner 17, Olynyk 16)

Portland Trail Blazers - Philadelphia 76ers 108:105 (31:27, 26:22, 29:25, 22:31)
(McCollum 25, Aminu 20, Harkless 16, Lillard 16 - Covington 17, Thompson 17, Smith 17, Grant 13, Stauskas 13)

Źródło artykułu: