Dla Jakuba Schenka było to siódme spotkanie w barwach Rosy Radom w tym sezonie w rozgrywkach Tauron Basket Ligi. Do tej pory najlepiej zaprezentował się w meczu... ze Startem w pierwszej rundzie, w którym w ciągu 14 minut zdobył cztery punkty. Teraz poprawił te osiągnięcia.
W środowym pojedynku w Lublinie 21-letni gracz na boisku spędził dziewięć minut, uzyskując w tym czasie pięć oczek. Swój moment zawodnik miał pod koniec drugiej kwarty, kiedy najpierw celnie wyegzekwował dwa rzuty wolne, a później dorzucił "trójkę". Przyczynił się do tego, że Rosa odrobiła straty, by następnie objąć prowadzenie.
Ostatecznie radomianie zwyciężyli w Lublinie 76:73, ale swoją grą nie zachwycili.
- Start przed nami się nie położył, mimo że zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Uważam, że nasz styl był daleki od ideału, który chcemy prezentować. Pozwoliliśmy gospodarzom na dużo otwartych rzutów. Sporo błędów popełniliśmy. Czeka nas dużo ciężkiej pracy - mówi Jakub Schenk, zawodnik Rosy.