Polfarmex Kutno w starciu z Polpharmą Starogard Gdański zanotował aż 27 strat. Mimo wszystko podopieczni Jarosława Krysiewicza pewnie wygrali 92:82 i odnieśli tym samym czternastą wygraną w rozgrywkach.
- Cieszymy się z faktu, że dwa punkty zostały w Kutnie. To jest dla nas najważniejsza informacja. To jest mistrzostwo świata, co zrobiliśmy. Popełniliśmy 27 strat i wygraliśmy dziesięcioma punktami - chyba nikomu taki wyczyn nie uda się powtórzyć w tym sezonie, a może nawet w kilku następnych. Aczkolwiek my tak potrafimy grać, co trzeba sobie jasno powiedzieć - przyznaje Krysiewicz.
- Baliśmy się tego meczu, bo ostatnio byliśmy w dołku fizycznym. Ciężko się nam z tego wydobyć. Tym bardziej, że nie mamy czasu, aby wyleczyć się ze wszystkich kłopotów, bo nasz terminarz jest bardzo napięty - dodaje opiekun z Kutna, który nie jest zadowolony z postawy swojego zespołu. Narzeka na grę w defensywie.
- Nasza gra nie wygląda dobrze, zwłaszcza w obronie. Daliśmy sobie rzucić 82 punkty. To zdecydowanie za dużo. Po meczu powiedzieliśmy sobie, że nie możemy w ten sposób. Wierzę, że nasze nastawienie się zmieni - uważa Krysiewicz.
W niedzielę Polfarmex Kutno na własnym parkiecie zmierzy się z PGE Turowem Zgorzelec. - Niedzielny mecz jest niezwykle ważny w kontekście gry w play-offach. Wiemy, że jeśli wygramy, to jedną nogą będziemy już w pierwszej ósemce - przyznaje opiekun Polfarmexu.
[multitable table=671 timetable=10721]Tabela/terminarz[/multitable]