- To kolejny krok w kierunku play-offów. Bardzo ważny, ale sporo sił nas to kosztowało - mówi Marek Łukomski, szkoleniowiec King Wilków Morskich.
Niedzielne spotkanie nie rozpoczęło się jednak najlepiej dla szczecinian. Po kilku minutach goście z Kutna prowadzili 10:0 i szkoleniowiec gospodarzy zmuszony był poprosić o przerwę. Po nim zespół King Wilków zaczął prezentować się lepiej i wrócił do gry.
- Słabo rozpoczęliśmy spotkanie, co sprawiło, że musieliśmy gonić rywala od samego początku. W końcu udało się Polfarmex dogonić i przegonić. To nas bardzo cieszy - przyznaje Łukomski.
Kutnianie jeszcze w pierwszej połowie prowadzili różnicą dziewięciu punktów i mieli szanse na to, by tę przewagę powiększyć. Tego jednak nie zrobili i słono za to zapłacili. W końcówce meczu nieco więcej opanowani wykazali gospodarze, którzy wygrali 69:64.
- Duże gratulacje dla moich zawodników za to, że wygrali niezwykle trudny, ale zarazem ważny mecz. Polfarmex postawił ciężkie warunki, szczególnie w defensywie - komentuje szkoleniowiec King Wilków.
Ważnym elementem tego spotkania były zbiórki. Gospodarze zebrali sześć piłek więcej. Szczecinianom udało się zneutralizować duet podkoszowych Michael Fraser-Kevin Johnson.
Dla King Wilków Szczecin była to jedenasta wygrana w sezonie. Podopieczni Łukomskiego zajmują dziewiątą pozycję w tabeli. W niedzielę mogą ją poprawić. Warunek? Zwycięstwo u siebie ze Śląskiem Wrocław.