Golden State Warriors pokonali OKC Thunder, wygrywając 41. raz z rzędu u siebie!

PAP/EPA / JOHN G. MABANGLO
PAP/EPA / JOHN G. MABANGLO

Nie ma mocnych na Golden State Warriors! Oklahoma City Thunder doprowadziła do remisu (104:104) w końcówce meczu, ale podopieczni Steve'a Kerra nie zawiedli swoich fanów. Dla obecnych mistrzów NBA, to już 41. zwycięstwo z rzędu w hali ORACLE Arena!

18 listopada 2015 roku, Toyota Center. Houston Rockets odrobili 15 punktów straty, wyrównali stan meczu i w dogrywce nie dali szans Portland Trail Blazers. - Rozmawialiśmy o tym. Zwłaszcza przed rozpoczęciem tego spotkania, spytaliśmy się, czy pamiętamy to, co stało się ostatnim razem - opowiadał Damian Lillard. Drużyna ze stanu Oregon nie chciała znów przeżywać podobnego zawodu.

Podopieczni Terry'ego Stottsa tym razem rozbili Houston Rockets 96:79. Teksańczycy umieścili w koszu tylko 7 na 36 oddanych rzutów zza łuku. Chociaż James Harden zdobył 33 oczka, popełnił także najwięcej w sezonie, 10 strat. Jakby tego było mało, Brodacz upadając na parkiet, nabawił się drobnego urazu ręki. - Trochę mnie boli, ale wszystko powinno być w porządku - uspokajał Harden.

Rewanż na rywalach wzięli również Cleveland Cavaliers. Gospodarze wygrali czwartą kwartę 25:14, a całe spotkanie 99:84. Kawalerzyści zaaplikowali rywalom aż 14 rzutów zza linii 7 metrów i 24 centymetrów, a sześć prób tego typu trafił J.R. Smith. Kyrie Irving zdobył 29 punktów, LeBron James dorzucił 27 oczek.

To dla Cavaliers o tyle ważne zwycięstwo, iż przerwali pasmo dwóch porażek. - Musimy wygrywać za każdym razem. Tym razem musieliśmy pokazać także naszą odporność psychiczną i zrozumieć, iż musimy za wszelką cenę dbać o własny parkiet - podsumował Irving. - Wiemy, że jeśli będziemy dobrze bronić, stworzy to dla nas wiele pozycji w ofensywie - komentował James. - Zrobiliśmy to tego wieczoru - dodał. New Orleans Pelicans umieścili w koszu 5 na 23 oddane rzuty z dalekiego dystansu, a nic zdało się 26 punktów Norrisa Cole'a czy 24 oczka Anthony'ego Davisa.

Minnesota Timberwolves zanotowała serię 12-0 na zakończenie meczu i pokonała Chicago Bulls 112:105. Ta sztuka udała im się, trafiając... tylko raz zza łuku! Fantastycznie spisywał się młody duet Leśnych Wilków, Karl-Anthony Towns - Andrew Wiggins. Wtórował im także świetnie dysponowany Nigeryjczyk, Gorgui Dieng. Town wywalczył 24 punkty i 17 zbiórek, Dieng 24 oczka, 13 zebranych piłek i siedem asyst, a Wiggins dodał do tego 21 punktów.

Szkoleniowiec Fred Hoiberg nie mógł desygnować do gry Jimmy'ego Butlera, Nikoli Mirotica i Joakima Noaha. Dla Byków, to druga z rzędu, a 23. porażka w sezonie zasadniczym. Drużyna z Wietrznego Miasta ma na koncie 27 wygranych. Tyle samo, co siódma Indiana Pacers i ósmi Detroit Pistons.

Los Angeles Lakers napsuli krwi faworyzowanym San Antonio Spurs. Kobe Bryant w pewnym momencie zdobył 10 punktów z rzędu w półtorej minuty, trafił trzy rzut zza łuku, a Jeziorowcy przed rozpoczęciem decydującej kwarty prowadzili nawet 81:79. Ostatecznie nie było sensacji, Ostrogi triumfowały na własnym parkiecie 106:102, ale słów uznania w stronę Black Mamby nie szczędził sam Gregg Popovich.

- To tak, jakbym oglądał Michaela Jordana. Możesz po prostu tylko patrzeć. To było świetne. To było naprawdę świetne - mówił o serii i występie Kobego Popovich. - Popełniliśmy kilka błędów, on z nich korzystał. Jest fantastyczny.

Oklahoma City Thunder rozpoczęła mecz w Oakland od prowadzenie 9:0, ale do przerwy, to Golden State Warriors przewodzili 73:59! Mistrzowie NBA wypracowali sobie nawet 20 punktów zapasu. Mogłoby się wydawać, iż Grzmot nie będzie w stanie odrobić takiego deficytu. Kevin Durant i Russell Westbrook byli innego zdania.

Goście systematycznie odrabiali dzielący dystans, aż w końcówce udało się im wyrównać stan widowiska. Było to dokładnie trzy minuty i 36 sekund przed końcem spotkania. Od tego momentu, Warriors zanotowali serię 6-0, a ostatecznie triumfowali 116:108. Podopieczni Steve'a Kerra zanotowali 41. zwycięstwo z rzędu u siebie!

Thunder od 14. przegranego meczu nie uchroniło 40 punktów Kevina Duranta czy 27 oczek i 12 asyst Russella Westbrooka. Enes Kanter miał mocne double-double, 14 punktów i 15 zbiórek. Co ciekawe, oba zespoły trafiły tego dnia dokładnie tyle samo, siedem prób za trzy.

Stephen Curry trafił w sobotę tylko 11-procent oddanych rzutów zza linii 7 metrów i 24 centymetrów, aczkolwiek nie przeszkodziło mu to w zdobyciu 26 oczek. MVP ubiegłego sezonu, a najprawdopodobniej także i tego obecnego, wspomogła reszta zespołu. - To był mecz bardzo podobny do tych rozgrywanych w play-offach, nie mam wątpliwości - przyznał Curry. - Nie tylko chodzi o atmosferę, ale także intensywność i adrenalinę w końcówce spotkania.

Wyniki:

Houston Rockets - Portland Trail Blazers 79:96 (23:29, 13:26, 17:19, 26:22)
(Harden 33, Howard 17 - Lillard 21, Henderson 16, McCollum 16, Harkless 14)

Indiana Pacers - Detroit Pistons 112:104 (34:22, 28:26, 25:33, 25:23)
(George 30, Hill 17, Turner 16 - Jackson 26, Tolliver 17, Morris 16)

Cleveland Cavaliers - New Orleans Pelicans 99:84 (28:20, 26:23, 20:27, 25:14)
(Irving 29, James 27, Smith 20 - Cole 26, Davis 24, Holiday 12)

Philadelphia 76ers - Brooklyn Nets 103:98 (24:12, 17:27, 28:25, 34:34)
(Okafor 22, Neol 18, McConnell 17 - Young 22, Lopez 17, Brown 15)

Memphis Grizzlies - Dallas Mavericks 110:114 po dogrywce (30:25, 22:29, 28:25, 22:23, 8:12)
(Gasol 22, Randolph 20, Barnes 17 - Parsons 26, Williams 22, Nowitzki 18)

Minnesota Timberwolves - Chicago Bulls 112:105 (26:21, 23:34, 35:29, 28:21)
(Towns 26, Dieng 24, Wiggins 21 - Gasol 25, Rose 18, Moore 17)

San Antonio Spurs - Los Angeles Lakers 106:102 (29:20, 25:31, 25:30, 27:21)
(Aldridge 26, Leonard 20, Parker 14 - Bryant 25, Clarkson 21, Randle 15)

Phoenix Suns - Utah Jazz 89:98 (12:31, 23:22, 23:18, 31:27)
(Booker 18, Morris 17, Teletovic 15 - Hood 25, Hayward 22, Neto 13, Gobert 13)

Golden State Warriors - Oklahoma City Thunder 116:108 (36:31, 37:28, 18:24, 25:25)
(Curry 26, Barnes 19, Thompson 18 - Durant 40, Westbrook 27, Kanter 14)

Komentarze (3)
veroonika
7.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Stephen Curry mimo ze na nizszym procencie trafień za trzy ciągle wspaniały,
pozdrawiam wszystkich z basketballcm 
avatar
j0zek
7.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Już tak nie płacz redaktorzyno, kto nie grał w Bulls w tym meczu, tylko jak już piszesz to napisz, że drugi zespół też był osłabiony. 
avatar
kmicic74
7.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Druga kwarta Portland - Houston 26 - 13 dla PTB, a nie jakieś 13 - 5 dla HOU!