Jose Ignacio Hernandez: Po ostatnim kryzysie takie zwycięstwo bardzo buduje

W środowy wieczór Wisła Can Pack Kraków dokonała nie lada sztuki. Osłabiona brakiem podstawowej środkowej pokonała faworyzowaną Nadieżdę Orenburg i ma duże szanse awansować do fazy play off.

Przed startem rozgrywek nikt nie sądził, że Biała Gwiazda spisze się tak dobrze. Skompletowany skład, realia finansowe kazały raczej nastawiać się na walkę o co najwyżej piąte miejsce dające dalszą możliwość gry w Eurocup. Tymczasem jeśli zawodniczki również za tydzień odniosą sukces nad tureckim AGU Spor to wystąpią w rundzie play off, bezpośrednio poprzedzającej turniej FinalFour najbardziej prestiżowych zmagań na Starym Kontynencie.

W pojedynku z Nadieżdą Wiślaczki wykazały się ogromnym zaangażowaniem. Od początku mocno broniły, a przy tym zachowały przyzwoitą skuteczność w ofensywie. Dzięki temu Rosjanki non stop były pod presją i ostatecznie poległy. - Do poprzednich spotkań podchodziliśmy z wieloma problemami, co niestety odzwierciedlały wyniki. Po tym kryzysie takie zwycięstwo bardzo buduje. Pokazuje doskonale jak należy grać, by osiągać zakładane cele - mówi trener Jose Ignacio Hernandez.

Hiszpanowi w trakcie meczu udzielały się emocje, ale ostatecznie Wisła Can Pack odniosła cenne zwycięstwo
Hiszpanowi w trakcie meczu udzielały się emocje, ale ostatecznie Wisła Can Pack odniosła cenne zwycięstwo

Hiszpan mocno przeżywał boiskowe wydarzenia. Widział, że ewentualna wygrana stanowi bardzo realną kwestię, stąd nieustannie motywował podopieczne i zachęcał do poświęceń. Sporo pomógł występ Cristiny Ouviny, która mimo urazu stawu skokowego spisała się bardzo dobrze. Nie zawiodła, właściwie tradycyjnie, Yvonne Turner. Finalnie mistrzynie Polski zdobyły zaledwie 54 punkty, lecz tego wieczoru nie potrzebowały więcej. - Każda koszykarka dała podczas rywalizacji dużo, wniosła coś do ogólnego triumfu. Razem stworzyliśmy pozytywny obraz meczu - dodaje szkoleniowiec.

Teraz krakowianki biorą sprawy w swoje ręce. Za tydzień staną naprzeciwko tureckiego AGU Spor. Pokonanie go pozwoli znaleźć się pośród ośmiu najlepszych teamów Europy. - Wiemy, że będzie ciężko, zwłaszcza w osłabionym składzie. Jednak udowadnialiśmy, iż stanowimy dobry kolektyw. Przy odrobinie wiary i pomocy szczęścia możemy ogrywać każdego - kończy optymistycznie.

Źródło artykułu: