Wrocławianki fatalnie rozpoczęły finałowe spotkanie, bowiem już po pięciu minutach przegrywały 12:0. Wynik dla Ślęzy dopiero wtedy celnym rzutem zza łuku otworzyła Katarzyna Krężel. Wrocławianki w tym momencie nieco się obudziły, ale po pierwszej kwarcie i tak przegrywały wyraźnie.
Lublinianki nakręcone dobrą grą w kolejnej części jeszcze powiększyły swoją przewagę. W ostatniej minucie tej części błysnęła Kateryna Dorogobuzova, która najpierw przeprowadziła akcję 2+1, potem trafiła zza łuku i Pszczółka miała przed drugą połową 15 oczek zaliczki.
Gdy w 23 minucie przewaga gospodyń urosła o kolejne sześć punktów wydawało się, że finał będzie jednostronnym pojedynkiem. Wtedy jednak ponownie trójką popisała się Krężel, a Ślęza rzuciła się w niesamowitą pogoń zmniejszając straty do zaledwie trzech punktów.
W decydującej części meczu wrocławianki przegrywały 55:52, ale bliżej już zbliżyć się nie dały. Kluczową trójkę trafiła Leah Metcalf, na linii rzutów wolnych nie pomyliła się Jhasmin Player i lublinianki wygrały finał zasłużenie.
Metcalf była absolutnie kluczową postacią dla wygranej Pszczółki. Amerykańska rozgrywająca wykorzystała m.in. 5 z 6 prób zza linii 6,75 w tym trafiając tą najważniejszą na minutę przed końcem. To w jej ręce powędrowała nagroda MVP!
Głównym problemem Ślęzy w niedzielnym meczu była skuteczność, bowiem wrocławianki zanotowały zaledwie 27 procent! Na nic zdała się zdecydowani wygrana walka na tablicach oraz 21 punktów Sharnee Zoll.
Pszczółka AZS UMCS Lublin - Ślęza Wrocław 66:58 (20:12, 17:10, 15:24, 14:12)
Pszczółka AZS UMCS: Metcalf 15, Makowska 15, Dorogobuzova 13, Owczarzak 10, Player 9, Mingo 2, Szczepanik 2, Szumełda-Krzycka 0.
Ślęza: Zoll 21, Kastanek 11, Krężel 9, Leciejewska 7 (13 zb), Sulciute 11 (7 zb), Mistygacz 3, Shegog 0, Linkeviciene 0, Śnieżek 0.
Gratuluje też ekipie z Wrocławia bo naprawdę zostawiła kawał serca na parkiecie.
Zasłużone MVP Leah ale cichymi bohaterkami Czytaj całość