Mindaugas Budzinauskas: Pierwsza kwarta meczu była katastrofalna

Polpharma Starogard Gdański przyjechała do Słupska mając na koncie serię czterech wygranych z rzędu. Jednak w piątek nie udało im się jej przedłużyć, gdyż musieli uznać wyższość Energi Czarnych.

Starogardzianie zanotowali fatalny start spotkania. W pewnym momencie w trakcie pierwszej kwarty na tablicy wyników widniał rezultat 19:0 dla gospodarzy, a ekipa ze Starogardu Gdańskiego swoje pierwsze punkty zdobyła po blisko ośmiu minutach gry. Ostatecznie przegrali tę ćwiartkę 27:7 i ograniczyli do minimum swoje szanse na końcowy sukces.

- Bardzo czekaliśmy na ten mecz w Słupsku, gdyż wiedzieliśmy od początku jaki trudny jest to teren. Może wyczekiwaliśmy na to spotkanie zbyt mocno, bo początek był w naszym wykonaniu katastrofalny. Jednak na pochwałę niewątpliwie zasługuje fakt, że pomimo tego fatalnego startu próbowaliśmy wrócić do gry i nie poddaliśmy się. Wygraliśmy trzy kwarty, ale straty z pierwszej były tak wielkie, że gospodarze pewnie kontrolowali przebieg meczu - powiedział trener Mindaugas Budzinauskas.

Bardzo dobre spotkanie przeciwko Farmaceutom rozegrał Folarin Campbell, który zapisał na swoim koncie 25 punktów, 7 zbiórek oraz 6 asyst. Jak przyznaje opiekun starogardzian wynikało to z tego, że zbytnio skupili się oni na innych zawodnikach.

- Wykonaliśmy całkiem dobrą pracę w defensywie, gdyż słabsze spotkanie zagrał Blassingame i udało nam się skutecznie odciąć od rzutów Łukasza Seweryna. Jednak kosztem tego był m.in. bardzo dobry występ Campbella, który doskonale wykorzystywał błędy w obronie i zaaplikował nam 25 punktów. Na niego nie byliśmy do końca przygotowani - zauważył szkoleniowiec.

Polpharma do spotkania w Słupsku przystępowała po blisko dwutygodniowej przerwie. Czy tak długa przerwa i utrata rytmu meczowego miała wpływ na feralny początek?

- Można powiedzieć, że ta dłuższa przerwa miała jakiś wpływ na początek spotkania w naszym wykonaniu. Jednak nie może być to żadne wytłumaczenie. Trafiliśmy na bardzo dobrze przygotowany na nas zespół, grający z dużą energią. My mieliśmy sporo dobrych pozycji, ale nie trafialiśmy zarówno spod kosza, jak i z dystansu. To nie jest tak, że nie mieliśmy dobrego ataku, ale po prostu mieliśmy ogromne problemy ze skutecznością - zakończył Budzinauskas.

Źródło artykułu: