Tyreek Duren, najlepszy strzelec Trefla Sopot, nie wystąpił w spotkaniu z PGE Turowem Zgorzelec. Amerykanin w minionym tygodniu zmagał się z grypą żołądkową, która wyłączyła go z treningów. Sztab szkoleniowy jeszcze dzień przed meczem (piątek) liczył na to, że zawodnik dojdzie do siebie, ale ostatecznie gracz pojedynek obejrzał w domu.
W jego rolę wcielili się Paweł Dzierżak, ale także Piotr Śmigielski, którzy na zmianę odpowiadali za rozgrywanie akcji. Szczególnie w pierwszej połowie gra Trefla mogła się podobać. Sopocianie grali szybko i dokładnie, budując dziewięciopunktową przewagę. Później do głosu doszli wicemistrzowie Polski, którzy najpierw odrobili straty, by ostatecznie zwyciężyć 81:77.
W środowym spotkaniu z Siarką Tarnobrzeg do meczowej rotacji ma powrócić Duren, ale zabraknie za to po raz kolejny (czwarty pojedynek z rzędu) Marcina Stefańskiego, kapitana zespołu.
- Niestety cały czas nie możemy liczyć na Marcina Stefańskiego, który wciąż nie doszedł do pełnej sprawności po kontuzji. W poniedziałek do treningów z drużyną powrócił za to Tyreek Duren. W meczu z Siarką będzie w składzie, jednak musimy pamiętać, że w tak krótkim czasie po przebytej chorobie może mu nieco brakować energii - mówi przed meczem z Siarką Tarnobrzeg Zoran Martić, szkoleniowiec Trefla Sopot.