W ostatnich tygodniach Piotr Ignatowicz nie mógł korzystać z usług Camerona Tatuma, amerykańskiego rzucającego. Zawodnik wrócił do gry w spotkaniu z Treflem Sopot, ale na parkiecie spędził jedynie 160 sekund.
- Tak naprawdę Cameron wystąpił na własną prośbę. Bardzo chciał nam pomóc, ale widać, że jeszcze nie jest w 100 procentach gotowy do gry. Zmagał się ostatnio z urazem mięśnia dwugłowego nogi. To nieprzyjemna kontuzja i widać, że jeszcze zawodnik nie ma odpowiednio czucia - powiedział po meczu opiekun PGE Turowa Zgorzelec.
Na dodatek z rotacji wypadł Michael Gospodarek, który w trakcie spotkania z Treflem niefortunnie upadł na parkiet i skręcił staw skokowy. Końcówkę meczu oglądał już z perspektywy ławki rezerwowych.
Trener Ignatowicz cały czas liczy na to, że drużynę w najbliższych dniach wzmocni zawodnik na pozycję środkowego. - Mam nadzieję, że uda nam się kogoś zakontraktować. Mamy tam sporą dziurę - przyznał opiekun PGE Turowa.