ELW: Sensacja w Rosji. Wisła Can Pack Kraków lepsza od Nadieżdy Orenburg

Krakowskie koszykarki nie przestają zaskakiwać. Środowego popołudnia zwyciężyły na wyjeździe faworyzowaną Nadieżdę Orenburg! Wisła świetnie rozłożyła siły w ataku, co okazało się kluczem do sukcesu. To jej druga wygrana podczas tej edycji Euroligi.

Wiślaczki delikatnie mówiąc nie pełniły roli faworyta tej konfrontacji. Nadieżda dotąd bowiem tylko raz przegrała, podczas gdy jej polskie rywalki zanotowały… zaledwie jedno zwycięstwo. Ponadto, spotkanie rozgrywano w Rosji, więc gospodynie nie musiały borykać się ze zmęczeniem spowodowanym podróżą. Niemniej ekipa spod Wawelu zaimponowała walecznością. Nie zamierzała oddawać pola wyżej notowanej drużynie tylko sama konsekwentnie realizowała plan licząc, że może uda się sprawić niespodziankę.

Co warte podkreślenia wszystkie zawodniczki wniosły spory wkład w grę. Ciężar ofensywy został równomiernie rozłożony, dzięki czemu przeciwnikowi znacznie trudniej przychodziło wybronić poszczególne akcje. Nie wiedział bowiem, z której strony spodziewać się zagrożenia. Nie zawiodła Yvonne Turner. Błyskotliwa rozgrywająca coraz częściej nawiązuje do swoich najlepszych występów i pozostaje mieć nadzieję, że przez dalsze fragmenty sezonu zachowa tą tendencję. Wiele kluczowych podań zanotowała Cristina Ouvina. Hiszpanka, również odpowiedzialna za kreowanie zagrywek wykonała należycie swoje zadanie, a partnerkom po otrzymaniu piłki pozostawało jedynie umieścić ją w obręczy.

Mimo starań przez dłuższy okres czasu lekka inicjatywa znajdowała się po stronie miejscowych. To one za sprawą swojej największej gwiazdy, DeWanny Bonner sprawiały wrażenie pewniejszych siebie. W drugiej kwarcie wygrywały już 28:22, co wydawało się jedynie przystankiem na trasie ucieczki, lecz team z Małopolski potrafił szybko odrabiać straty.

To samo miało miejsce po przerwie. W połowie trzeciej "ćwiartki" wynik brzmiał 45:37, a jednak podopieczne Jose Ignacio Hernandeza nie traciły wiary i systematycznie wywierały presję. Taka postawa przyniosła fantastyczne efekty pod koniec starcia. Cała czwarta odsłona okazała się horrorem, kolejnym autorstwa Białej Gwiazdy. Ważne rzuty oddała Katerina Zohnova, dwukrotnie przymierzając zza łuku. Ulubienice publiczności odpowiadały trafieniami Bonner, aczkolwiek grunt palił im się pod nogami. Wkrótce wyczyn Czeszki powtórzyła Turner i ich kolektyw wygrywał 66:63.

Finiszowi towarzyszyły duże nerwy, ponieważ Rosjanki jeszcze 48 sekund przed syreną przebudziły się i wyprzedziły gości o jedno "oczko". Tyle, że ostatnie słowo należało do polskiego czempiona. Triumf przypieczętowała Ouvina.

Nadieżda Orenburg - Wisła Can Pack Kraków 67:70 (18:18, 17:14, 17:13, 15:25)

Nadieżda: Bonner 18, McBride 14, Kirillova 14, Cruz 12, Robinson 4, Anoikina 4, Beglova 1.

Wisła Can Pack: Turner 16, Peters 15, Ouvina 11, Zohnova 10, Żurowska Cegielska 10, Nicholls 6, Ziętara 2.

Źródło artykułu: