Paweł Zmarlak: Ciężko grało się, mając w pamięci poprzednie spotkania

MKS Dąbrowa Górnicza potrzebował pozytywnej energii w meczu z Treflem Sopot, aby odnieść swoją trzecią wygraną w sezonie. Wiele tej pozytywnej energii, w połączeniu z ogromną wolą walki, dał drużynie jej kapitan Paweł Zmarlak.

Jeżeli ktoś spodziewał się, że pojedynek z Treflem Sopot będzie dla MKS Dąbrowa Górnicza spacerkiem, srogo się pomylił. Gospodarze zaczęli nieźle, jednak potem zapadli w lekki sen, co zdeterminowani rywale próbowali wykorzystać.

- Zapadliśmy nawet nie w lekki sen. Dobrze, że w drugiej połowie wyszliśmy z tego, bo to nie wyglądało za dobrze - przekonuje Paweł Zmarlak. - Trefl odjechał już nawet na 9 punktów, bo na pewno drugą kwartę strasznie przespaliśmy. Dlatego dobrze, że druga połowa może nie wyglądała wybitnie, ale na pewno poprawnie.

Na drugą część meczu dąbrowianie wyszli zupełnie z innym nastawieniem. - Myślę, że kluczem tutaj była energia, z jaką wróciliśmy do gry. To miało przełożenie na wszystko, przede wszystkim na agresywniejszą defensywę - dodaje podkoszowy MKS.

Sopocianie nie mieli już łatwych pozycji, a i obwodowi musieli czujnie dbać o piłkę. - Wygraliśmy ten mecz dzięki temu, że zdecydowanie poprawiliśmy defensywę. Zaangażowanie i wala w defensywie sprawiła, że wyrwaliśmy kilka piłek. To wszystko z kolei sprawiło, że napędził się też atak i wszystko zaczęło dobrze funkcjonować - mówi autor 7 punktów, 6 zbiórek i 5 asyst.

Patrząc na poczynania w ofensywie, również pod tym względem było po przerwie zdecydowanie lepiej. Wystarczy dodać, że podopieczni Wojciecha Wieczorka w pierwszej połowie nie trafili żadnego rzutu zza linii 6,75.

- Nie wpadało za trzy i było też mało prób. Mieliśmy grać pod kosz i brakowało rozrzucenia. Parę razy środek był mocno zacieśniony i można było odrzucić na obwód, ale tego nie było. W drugiej połowie już to wszystko chodziło i wyglądało inaczej. Wyglądało to po prostu lepiej i skuteczniej. Gdy piłka krąży, jak krążyć powinna, efekty są widoczne - komentuje Zmarlak.

O ile po pierwszych dwudziestu minutach próżno było szukać pozytywów w dyspozycji gospodarzy tego meczu. Druga było zupełnie inna. - Było jeszcze kilka błędów. Ciężko się gra mając w głowie te poprzednie spotkania, ale dobrze, że druga połowa funkcjonowała przyzwoicie i właśnie tak zakończyliśmy ten mecz - kończy.

Tą dobrą dyspozycję z drugiej połowy dąbrowianie będą musieli utrzymać w swoich głowach i w swojej grze. Przed nimi bowiem cała seria meczów wyjazdowych, w których o wygrane będzie bardzo trudno.

Źródło artykułu: