[tag=1747]
Stelmet BC Zielona Góra[/tag] nie dał żadnych szans Treflowi Sopot w starciu w ramach siódmej kolejki Tauron Basket Ligi. Zwycięstwo mistrzów Polski w Hali Stulecia ani przez chwilę nie było zagrożone. Podopieczni Saso Filipovskiego udowodnili, że są drużyną o znacznie wyższym potencjale od sopocian.
Przewaga zielonogórzan została także odzwierciedlona w statystykach (asysty 14:8, zbiórki 37:34, skuteczność z gry 39:32). Najlepszym strzelcem Stelmetu BC był Mateusz Ponitka, autor 13 punktów.
Czy dla mistrzów Polski był to spacerek? - Mimo wszystko trzeba było się napracować w obronie. Prawda jest taka, że jeśli dobrze gramy w tym elemencie, to łatwiej jest nam później odnieść zwycięstwo - podkreśla Łukasz Koszarek, kapitan Stelmetu BC, który jest nieco zdziwiony postawą Trefla Sopot w tym spotkaniu.
- Trefl nie jest słabą drużyną, bo w tym sezonie zagrał już kilka dobrych meczów. Aczkolwiek w tym meczu nie podobało mi się to, że tak szybko się poddali i złożyli broń. Oni są młodzi i nigdy nie powinno im zabraknąć woli walki, ambicji i determinacji. Może się przestraszyli? Jeśli tak, to niedobrze - komentuje.
Saso Filipovski mógł w tym meczu sprawdzić zawodników "drugiego planu". Swoje minuty otrzymali gracze, którzy na co dzień nie wchodzą za często na parkiet. Mowa tutaj o Kamilu Zywercie i Marcelu Ponitce.
- Gramy co trzy dni, więc ważne jest to, aby gracze z ławki coś wnosili - zaznacza Koszarek.