Na taki mecz w ofensywie Karol Szpyrka i sztab szkoleniowy GKS-u Tychy czekali od pierwszego meczu tego sezonu. Rozgrywający "zapalił", a jego drużyna bez najmniejszych problemów pokonała rywala niemal zza miedzy, czyli GTK Gliwice.
Przyjezdni tylko w pierwszej kwarcie byli równorzędnym rywalem dla tyszan. Od stanu 22:21 zawodnicy GKS zanotowali serię punktową 19:1 i tym fragmentem - jak się później okazało - zapewnili sobie zwycięstwo w całym meczu.
Rekordową przewagę gospodarze wypracowali sobie w trzeciej ćwiartce, kiedy to po skutecznej akcji Szpyrki na tablicy wyników było 72:38 i jasne stało się, że nic złego gospodarzom tego meczu nie może się stać i ze spokojem sięgną po swoje szóste zwycięstwo w sezonie.
21 punktów - to dorobek Szpyrki i jest to jego najlepszy w tym sezonie wynik punktowy. Swoje dołożyli Wojciech Barycz (16 punktów i 8 zbiórek) oraz Radosław Basiński (11 punktów, 6 zbiórek i 5 asyst).
Goście ostatnią kwartą nieco zamazali fatalną dla siebie różnicę punktową. Aż czterech zawodników zapisało na swoim koncie dwucyfrowe zdobycze punktowe, jednak w Tychach na niewiele się to zdało.
GKS Tychy - GTK Gliwice 89:68 (22:19, 31:14, 22:13, 14:22)
GKS: Szpyrka 21, Barycz 16, Piechowicz 12, Basiński 11, Deja 10, Hałas 9, Bzdyra 6, Olczak 3, Markowicz 1, Dziemba 0, Fenrych 0, Józefów 0.
GTK: Pluta 15, Radwański 12, Wróbel 12, Fraś 11, Bodych 8, Piszczek 5, Włodarczyk 5, Ecka 0, Konsek 0, Podulka 0.
[multitable table=670 timetable=493]Tabela/terminarz[/multitable]