WKS Śląsk nieznacznie prowadził od początku meczu z Rosą i choć w czwartej kwarcie na moment stracił kilkupunktową przewagę, to w najważniejszych momentach jego zawodnicy wytrzymali presję i trafili kluczowe rzuty, pokonując gospodarzy 79:75.
- To było bardzo trudne, a dla nas bardzo ważne spotkanie. Chcieliśmy zaprezentować się zdecydowanie lepiej po porażce z Siarką - podkreślił Rashad Madden, przypominając przegraną w Tarnobrzegu 74:75. - Znowu stanowiliśmy drużynę, nawzajem się wspieraliśmy, była na boisku między nami "chemia". Mam nadzieję, że będziemy tak grać przez cały sezon - Amerykanin podał powód triumfu.
23-latek jest jednym z wielu nowych zawodników w kadrze wielokrotnego mistrza Polski. Działacze wraz ze sztabem szkoleniowym całkowicie "przemeblowali" skład. Obwodowemu dobrze mieszka się w stolicy Dolnego Śląska. - Czuję się we Wrocławiu bardzo dobrze. Miasto jest bardzo ładne, żyją w nim mili i przyjaźni ludzie. Atmosfera w drużynie zdecydowanie poprawiła się po zwycięstwie z Rosą, więc wszystko zmierza w dobrym kierunku - odpowiedział, zapytany o wrażenia.
W środowym starciu z radomską ekipą Madden był jednym z wyróżniających się zawodników Śląska. Zdobył 15 punktów w trakcie ponad 29 minut spędzonych na parkiecie. Zanotował skuteczność 6/9 z gry (w tym 2/2 z dystansu), ponadto zebrał sześć piłek i miał cztery asysty. Jak się okazało, jest bardzo ambitnym graczem. - Wygrać mistrzostwo. Po to tutaj przyjechałem - podał cel na sezon 2015/2016.
Rzucający nie dysponował wiedzą na temat Tauron Basket Ligi przed przylotem do naszego kraju. - Nie wiedziałem za dużo. Właściwie tylko tyle, że w polskiej lidze gra mój dobry kolega, A.J. Walton - zakończył.