Przypomnijmy, że urodzony w Ottawie podkoszowy nie był w okienku transferowym pierwszym wyborem trenera Jarosława Krysiewicza. Farmaceuci z Kutna najpierw zdecydowali się podpisać kontrakt z Tomem Knightem, z którym wiązano wielkie nadzieje. Z powodu poważnej kontuzji Amerykańskiego zawodnika, zarząd Polfarmexu zdecydował się jednak rozwiązać z nim kontrakt.
W Kutnie w trybie awaryjnym zaczęto szukać podkoszowego, który spełniłby wymagania klubu. Wybór padł na Michaela Frasera, który w swojej karierze występował na Ukrainie, w Austrii czy ostatnie trzy sezony w Libanie. - Przyznam szczerze: grałem w Libanie dla pieniędzy. Nikt nie dawał mi większej gaży w ostatnich latach, niż kluby libańskie. Po trzech sezonach uznałem jednak, że trzeba powiedzieć dość. Wiem, że Polfarmex ma ambitne cele i chcę wprowadzić drużynę do play-off - mówił przed sezonem 31-letni gracz.
Już w debiucie w Tauron Basket Lidze Fraser pokazał, że może być wielkim wzmocnieniem Polfarmexu. Kanadyjczyk był bez wątpienia najlepszym graczem gospodarzy, którzy nie bez problemów pokonali drużynę z Dąbrowy Górniczej. Nowy podkoszowy Farmaceutów zdobył 20 punktów przy 73-procentowej skuteczności rzutów z gry. Do swojego dorobku 31-letni gracz dorzucił 12 zbiórek pokazując, iż zarówno w obronie jak i w ataku może był niezwykle efektownym oraz efektywnym zawodnikiem.
Na uwagę zasługuje również dobra współpraca Frasera z nowymi kolegami. Kanadyjczyk był bardzo aktywny na parkiecie, znakomicie wykorzystując swoje duże doświadczenie.
Należy pamiętać oczywiście, iż podopieczni Wojciecha Wieczorka nie należą do potentatów rozgrywek. Na dodatek trudno wyciągać wiążące wnioski po pierwszej ligowej potyczce. Kibice Polfarmexu mogą jednak ze spokojem oczekiwać na kolejne spotkania i mieć nadzieję, że świetny występ Michaela Frasera nie był dziełem przypadku. Kolejnym sprawdzianem dla Kanadyjczyka będzie pojedynek z Asseco Gdynia.