Paweł Leończyk: Wynik ma drugorzędne znaczenie

Koszykarze King Wilków Morskich przegrali w piątek z AZS-em Koszalin 66:67. Był to półfinał Memoriału Romana Wysockiego. W sobotę szczecinianie zagrają ze Spójnią Stargard.

- To są mecze sparingowe. Tutaj wynik ma drugorzędne znaczenie. Oczywiście chcieliśmy wygrać, ale nie udało się. Pracujemy dalej. Zgrywamy się cały czas. Próbujemy nowych rzeczy podczas spotkań. Będziemy się starali wyeliminować nasze błędy i grać coraz lepiej - mówi podkoszowy King Wilków Morskich Szczecin, Paweł Leończyk.

Jego zespół lepiej prezentował się w defensywie sprawiając przeciwnikowi sporo problemów przez większość spotkania. Zdecydowanie słabiej wyglądało to w ataku. Do startu Tauron Basket Ligi pozostały jeszcze jednak trzy tygodnie. To sporo czasu na wyeliminowanie błędów.

- Mamy tyle samo pracy w obronie i ataku. Przede wszystkim musimy efektywniej egzekwować nasze zagrywki. Jesteśmy całkowicie nowym zespołem. Gramy ze sobą niektórzy po raz pierwszy. Myślę, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej - zapewnia Leończyk.

Paweł Leończyk: Trener od nas wymaga żebyśmy grali agresywnie
Paweł Leończyk: Trener od nas wymaga żebyśmy grali agresywnie

Ciekawe były ostatnie sekundy piątkowego sparingu. King Wilki Morskie starały się trafieniem z dystansu odrobić trzypunktową stratę. - To są elementy, które trenerzy mają przygotowane żeby zaskoczyć przeciwnika. Zagrywki na końcówki, w których zostało 3-4 sekundy, aby oddać rzut. Typowe akcje pod strzelców, więc jest to potrzebne - ocenia nasz rozmówca.

Pojedynek otwierający Memoriał Romana Wysockiego był dość zacięty jak na okres przygotowawczy. Nie brakowało przewinień a mecz trwał blisko dwie godziny. - Po to są sparingi. Trener od nas wymaga żebyśmy grali agresywnie, twardo. Na pewno AZS tak samo do tego podszedł. Tym bardziej, że tydzień temu wygraliśmy na ich parkiecie ponad dwudziestoma punktami. Byli zmobilizowani przez trenera żeby nam się odgryźć, wyjść agresywnie z wielką wolą walki. Mecz należał do typu brudnych spotkań, ale takich będzie dużo w lidze, musimy być na to gotowi - twierdzi Paweł Leończyk.

Źródło artykułu: