Przed poznańskimi derbami

W niedzielę odbędzie się długo oczekiwane spotkanie pomiędzy MUKS i INEA AZS ? dwiema poznańskimi drużynami, które grają na parkietach Ford Germaz Ekstraklasy. - Jest to spotkanie, które może decydować o podziale środków z budżetu miasta - przyznał Andrzej Jabłoński, prezes MUKS, na poniedziałkowej konferencji prasowej.

Z Urzędu Miasta dochodzą bowiem głosy, że w kolejnym sezonie dotację z budżetu miasta otrzyma tylko jeden poznański zespół, nie wiadomo jednak, jakie kryteria będą decydować o wyborze. Przedstawiciele obu klubów otwarcie przyznają, że bez miejskich pieniędzy ich żywot będzie zagrożony. - Jeżeli nie dostaniemy pieniędzy z budżetu, to wycofamy zespół z Ekstraklasy i dalej będziemy koncentrować się na szkoleniu młodzieży - powiedział Jabłoński. - Koszt utrzymania zespołu na tym poziomie jest ogromny, a my jako klub uczniowski nie możemy prowadzić żadnej działalności gospodarczej. Nasze zawodniczki zagraniczne są utrzymywane przez indywidualnych sponsorów, Polki otrzymują stypendia z Urzędu Marszałkowskiego - wyjaśnił. - Mamy najmniejszy budżet w lidze, a suma wynagrodzeń wszystkich naszych koszykarek jest mniejsza niż zarobki jednej zawodniczki Lotosu czy Wisły - dodał Maciej Różański, wiceprezes MUKS.

- Priorytetem podczas meczu będzie bezpieczeństwo - zapewnił Jabłoński. - Dlatego zostaną wpuszczone 243 osoby, czyli dokładnie tyle, ile pomieszczą trybuny hali przy Chwiałkowskiego. Prezes klubu dodał, że decyzja o tym, czy jakakolwiek pula biletów pojawi się w otwartej sprzedaży, zapadnie w czwartek. Szanse na to są jednak niewielkie, bowiem już teraz zamówienia daleko przekraczające możliwości. 60 biletów zostanie przekazanych także zespołowi i kibicom INEI AZS.

Dlaczego więc mecz nie zostanie rozegrany w Arenie, która pomieściłaby wszystkich chętnych, a przy okazji MUKS zdobyłby dodatkowe pieniądze ze sprzedaży biletów? - Bilety na nasze mecze, w formie cegiełek na cele statutowe, kosztują 5 zł - powiedział Jabłoński. - Nie możemy więc nagle podnieść cen do 10 czy 15 zł. Zresztą pieniądze to dla nas nie wszystko. Chcemy grać na hali, na której trenujemy ? to naturalne. Prezes klubu przypomniał, że przed pierwszym meczem poznańskich drużyn MUKS nie miał okazji trenować w Arenie, natomiast przed niedzielnym spotkaniem AZS będzie miał okazję odbyć zajęcia w hali przy Chwiałkowskigo.

Przed spotkaniem władze klubu mają także duży problem czysto sportowej natury. W poniedziałek w Gdyni rozpoczął się turniej finałowy mistrzostw Polski juniorek starszych, w którym bierze udział drużyna MUKS. - To będzie bardzo ciężki tydzień dla naszych zawodniczek - przyznał Jabłoński. - W sobotę wieczorem graliśmy w Krakowie, całą noc wracaliśmy do Poznania, a już w niedzielę o 14 zespół, w którym gra sześć zawodniczek z pierwszej drużyny, jechał do Gdyni. Finał turnieju jest w piątek o 17. Jesteśmy wdzięczni władzom AZS-u, że zgodziły się przełożyć mecz z soboty na niedzielę. Rozegranie spotkania w innym terminie nie wchodziło w rachubę, bo kalendarz PLKK jest napięty - ubolewał. Jabłoński przyznał, że takie rozdzielenie drużyny przed meczem jest bardzo ryzykowne, ale mimo tego liczy, że to MUKS w niedzielę okaże się lepszy. - Zakładaliśmy walkę o utrzymanie, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia i chcielibyśmy znaleźć się w ósemce.

Komentarze (0)