W sezonie 2015/2016 Kyle Shiloh będzie reprezentował barwy BC Timisoara, czyli ósmego zespołu rumuńskiej ekstraklasy Liga Nationala. W poprzednim sezonie ekipa ta zanotowała bilans 12-12 i w ćwierćfinale play-off odpadła 1-3 z późniejszym mistrzem, zespołem Asesoft Ploieszti. Dla Amerykanina nie będzie to pierwsza przygoda z tą ligą.
[ad=rectangle]
Koszykarz grał w Rumunii w latach 2012/2014 w zespole Gaz Metan Medias. W pierwszych rozgrywkach jego drużyna zdobyła brązowy medal Mistrzostw Polski, natomiast w drugim zajęła 11. miejsce w 14-zespołowej stawce.
- Pierwszy sezon był świetny. Graliśmy bardzo skutecznie i choć nie mieliśmy przewagi parkietu w play-off, zdobyliśmy trzecie miejsce. Do tego nieźle dawaliśmy sobie radę w EuroChallenge. Niestety drugie rozgrywki były fatalne. Nie weszliśmy nawet to play-off. Tragedia, nic więcej - wspomina Shiloh.
29-letni wybrał więc ligę, którą dobrze zna i w której ma bardzo dobrą opinię. Jak jednak zaznacza, z chęcią zostałby w Polsce, gdyby tylko pewne sprawy ułożyły się inaczej.
- Mam wrażenie, że na początku to Energa Czarni nawet mnie chcieli. Dopiero potem uznali, że mają inny pomysł i w porządku. Nie mam z tym żadnego problemu. Czasami jest tak, że trzeba się rozejść. Tym bardziej, że mnie zawsze podobało się w Rumunii, dlatego zdecydowałem się wrócić do tej ligi - tłumaczy Amerykanin.
Rumuńska Liga Nationala to ostatnio najmodniejszy kierunek dla cudzoziemców, którzy w ostatnim sezonie grali w Polsce. Przed 29-latkiem, kontrakt w tamtejszej ekstraklasie podpisali m.in. byli koledzy Shiloha z Energi Czarnych Słuspk: William Franklin oraz Callistus Eziukwu.
- Słyszałem o tym i bardzo się cieszę, że będziemy mogli ze sobą rywalizować. To w sumie zabawne, że nagle tylu zawodników przeniosło się do Rumunii, bo przecież to samo uczynili dwaj gracze Śląska: Aleksandar Mladenović i Denis Ikovlev. To dobrzy zawodnicy, więc z pewnością podniosą poziom ligi - wyjaśnia amerykański rzucający obrońca.
A jeśli Kyle'owi tak się podoba w Rumunii, to czemu nie poszedł do Anwilu...? Czytaj całość