Kolejna dogrywka w finale NBA! Cavs wyrównali stan serii

East News
East News

Drugi mecz i druga dogrywka w finale NBA! Niesamowity [tag=2721]LeBron James[/tag] poprowadził [tag=797]Cleveland Cavaliers[/tag] do wygranej nad [tag=820]Golden State Warriors[/tag] 95:93, dzięki czemu mamy remis w serii 1-1.

Wydawało się, że kontuzji i operacja Kyrie Irvinga zakończyły emocje w obecnym finale NBA. Cleveland Cavaliers bez jednego ze swoich liderów mieli łatwo przegrać w serii z niesamowitymi Golden State Warriors, którzy w swojej hali wygrywają niemal wszystko - bilans 47-3 do czasu rozpoczęcia niedzielnej potyczki. Tymczasem już w drugim meczu serii Cavs doprowadzili do remisu.

[ad=rectangle]

Goście na trzy minuty przed końcem czwartej kwarty prowadzili różnicą 11 punktów i wydawało się, że nie oddadzą wygranej. Niesamowita pogoń Wojowników dała im jednak dogrywkę, w której tym razem nie mieli patentu na Cavaliers. Kilka dni temu GSW wygrali tę cześć 10:2, tym razem przegrali 6:8. Kapitalne zawody rozegrał LeBron James, który miał 39 punktów, 16 zbiórek i 11 asyst. Po ostatniej syrenie w Oracle Arena nastała cisza, z kolei James cisnął piłką o parkiet i wyładował swoje emocje.

- Każdy dał z siebie absolutnie wszystko, to była praca drużynowa. Jesteśmy w miejscu, w którym byliśmy trzy dni temu. To dla nas bardzo ważne - powiedział James, który oddał w całym meczu aż 34 rzuty, trafiając 11.

Znów swoje trzy grosze do wygranej dołożył Matthew Dellavedova, który zastąpił w wyjściowym składzie Irvinga. Australijczyk w końcówce dogrywki zebrał piłkę po niecelnym rzucie Jamesa Jonesa i był faulowany. Wykorzystał oba rzuty wolne, a chwilę potem wywarł mocny nacisk na Stephena Curry'ego, który nie trafił rzutu z dystansu.

- To było coś wielkiego. On dał z siebie wszystko i jeszcze trochę więcej. Wiedzieliśmy, że możemy na niego liczyć - powiedział o Dellavedovie James.

W ekipie Wojowników zawiódł Curry, który zdobył co prawda 19 punktów, lecz na fatalnej skuteczności 5/23, w tym 2/15 za trzy. Lider GSW miał też sześć strat. 34 oczka zapisał na swoim koncie Klay Thompson, który zdecydowanie częściej trafiał.

Kolejna dwa mecze w Ohio. Rywalizacja toczy się do czterech zwycięstw.

Golden State Warriors - Cleveland Cavaliers 93:95 (20:20, 25:27, 14:15, 28:25, 6:8)

Warriors: Thompson 34, Curry 19, Barnes 11, Green 10, Iguodala 7, Barbosa 5, Livingston 3, Bogut 2, Ezeli 2, Speights 0.

Cavaliers: James 39, Mozgow 17, Smith 13, Dellavedova 9, Jones 8, Sumpert 7, Thompson 2, Miller 0.

Stan rywalizacji: [b]1-1
#dziejesiewsporcie: Fantastyczna interwencja Cecha:

[/b]

Komentarze (32)
avatar
Patryk Golusik
9.06.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cavs biorąc pod uwagę brak KI i KL grają znacznie dojrzalej i pewniej, zgadzam się z poprzednikiem, że GSW nie mają doświadczenie w finałach,przegrali drugi mecz u siebie, i byli blisko przegra Czytaj całość
avatar
heat_rays_fan
8.06.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W Golden wychodzi brak doswiadczenia w meczach o wysoka stawke (czyt finaly konf i finaly) Lebron ile by nie wygral i nie przegral finalow to juz mozna powiedziec ze to weteran tego etapu rozgr Czytaj całość
Krzyżacy RSKŻ
8.06.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
jak Carlos Santana grał hymn USA na gitarze to szczerze, miałem takie ciary, że brak słów! geniusz 
Velociraptor
8.06.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie można nie zgodzić się z PepsiBKS. Lebron w całej drugiej połowie i dogrywce miał skuteczność 4/21. Nikt mi nie wmówi, że to było wspaniałe. Jak już wcześniej wspomniano James NIE MA PSYCHIK Czytaj całość
avatar
Sopa
8.06.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Bravo Cavs, jestem pod wrażeniem. Spisywałem ich na straty, ale znowu zaskakują.
Myślę, że ta seria może udowodnić dwie rzeczy. Blatt naprawdę jest świetnym trenerem, a James (poza tym, że jest
Czytaj całość