NBA: Kolejny bardzo dobry mecz Gortata

Jeden z ludowych zwyczajów mówi, że jaki Sylwester taki cały rok. Oby sprawdziło się to w przypadku Marcina Gortata. Jedyny Polak w najlepszej koszykarskiej lidze na świecie udanie zakończył 2008 rok, zdobywając 14 punktów, 7 zbiórek i 2 bloki w wygranym spotkaniu przeciwko Chicago Bulls. Tymczasem powody do radości mieli w końcu sympatycy Oklahomy City Thunder. Najgorszy zespół w rozgrywkach pokonał we własnej hali Golden State Warriors.

W tym artykule dowiesz się o:

Już po pierwszej kwarcie Orlando prowadziło na parkiecie Chicago 33:17. Wówczas szkoleniowiec Magików desygnował do gry Marcina Gortata, który od pierwszych chwil stał się główną postacią w szeregach ekipy z Florydy. W ciągu nieco ponad 3 minut nasz rodak zdobył 4 punkty i 4 zbiórki, z tego 2 na atakowanej tablicy. Po raz kolejny 24-letni łodzianin pojawił się na parkiecie pod koniec trzeciej kwarty. Orlando prowadziło już wtedy 80:54. Na początku ostatniej odsłony Gortat został zablokowany przez Derricke’a Rose’a a chwilę potem chybił wsad. Na całe szczęście później wiodło mu się już o wiele lepiej. W końcówce popisał się także dwoma udanymi hakami. W sumie nasz rodak przebywał na parkiecie 19 minut, wykorzystując 6 z 9 rzutów z gry oraz 2 z 4 rzutów wolnych. Z tablic zebrał 7 piłek, z czego aż 4 w ataku. Do swojego dorobku dołożył ponadto 2 bloki i 2 faule. Dzięki tak dobrej postawie reprezentanta Polski, Tony Battie przebywał na parkiecie zaledwie 3 minuty.

Zwycięstwo numer 900. w trenerskiej karierze odniósł George Karl. Doświadczony szkoleniowiec Denver Nuggets mógł cieszyć się z wygranej nad Toronto Raptors oraz świetnej postawie swojej drużyny. Aż 7 zawodników Nuggets zapisało na swoich kontach co najmniej 10 punktów. Zbilansowany atak pozwolił objąć prowadzenie 85:77 po trzech kwartach. Raptorki zdołały nieco odrobić strat, lecz "trójka" i celne rzuty wolne w wykonaniu Linasa Kleizy załatwiły sprawę. Na usprawiedliwienie kanadyjskiego zespołu trzeba powiedzieć, że w ich szeregach zabrakło kontuzjowanych Jermaine'a O’Neala oraz Jasona Kapono.

Milwaukee Bucks przegrało 8 kolejnych meczów w Houston, dlatego w starciu z Rakietami nie dawano im większych szans. Pierwsza połowa zdawała się potwierdzać tą tezę, bowiem gospodarze po skutecznych akcjach najlepszego na parkiecie Yao Minga wyszli nawet na 15-punktowe prowadzenie. Kozły przebudziły się po przerwie. Ciężar zdobywania punktów na swoje barki wziął Michael Redd, najskuteczniejszy wśród gości. Przewaga przyjezdnych zmalała do 1 punktu (78:77), jednak w decydujących momentach więcej zimnej krwi wykazały Rakiety. Zaledwie 7 punktów (3/10) uzbierał Tracy McGrady. Lider zespołu z Teksasu dołożył jednak do swojego dorobku 10 asyst.

Szczęście w końcu dopisało Oklahomie City Thunder. Grzmot w kilku ostatnich meczach pechowo przegrywał, głównie dzięki słabej postawie w końcówkach. Tym razem udało się doprowadzić spotkanie do szczęśliwego końca, w czym największa zasługa ubiegłorocznych debiutantów Kevina Duranta i Jeffa Greena. Obaj zdobyli w sumie 51 punktów i 18 zbiórek. W pierwszej kwarcie na parkiecie dominowali Wojownicy, lecz pozostała część pojedynku, a zwłaszcza druga połowa należały do gospodarzy. Jedną z przyczyn porażki koszykarzy z Oakland była bez wątpienia kolosalna liczba strat. Podopieczni Dona Nelsona aż 20 razy tracili piłkę. Dla Grzmotu była to dopiero 4 wygrana w obecnym sezonie i z bilansem 4-29 wciąż są najgorszym zespołem w lidze.

Chicago Bulls - Orlando Magic 94:113

(J. Noah 19 (11 zb), B. Gordon 18, L. Hughes 15 - R. Lewis 21, H. Turkoglu 18, D. Howard 15 (14 zb))

Detroit Pistons - New Jersey Nets 83:75

(A. Iverson 19, T. Prince 16, R. Stuckey 11 - B. Lopez 23 (12 zb), D. Harris 19, Y. Jianlian 12)

Toronto Raptors - Denver Nuggets 107:114

(A. Bargnani 26, C. Bosh 24 (11 zb), J. Calderon 18 (11 as) - Nene 21, C. Anthony 20, C. Billups 18)

Houston Rockets - Milwaukee Bucks 85:81

(Y. Ming 22 (10 zb), R. Artest 15, C. Landry 14 - M. Redd 20, R. Jefferson 16, C. Bell 15)

Oklahoma City Thunder - Golden State Warriors 107:100

(J. Green 26, K. Durant 25 (10 zb), C. Wilcox 23 - K. Azubuike 24, S. Jackson 17, C.J. Watson 16)

Los Angeles Clippers - Philadelphia 76ers 92:100

(A. Thornton 24, E. Gordon 21, M. Camby 16 (17 zb) - A. Iguodala 28, T. Young 20, A. Miller 15)

Źródło artykułu: