W środowy wieczór Rosa przypieczętowała awans do półfinału Tauron Basket Ligi, pokonując AZS 86:75. Jednym z najlepszych zawodników gospodarzy był Michał Sokołowski, który od pierwszych akcji grał z dużą energią i pewnością siebie. To pozwoliło zakończyć kilka wejść pod kosz w efektowny sposób. Młody zawodnik rzucał z bardzo dobrą, blisko 67-procentową skutecznością z gry (6/9). Do 15 punktów, zdobytych w trakcie prawie 28 minut spędzonych na parkiecie, dołożył 3 zbiórki i asystę.
[ad=rectangle]
- Myślę, że w tym meczu najważniejsze było to, że od początku wyszliśmy tak samo skoncentrowani, jak w dwóch pierwszych spotkaniach - obwodowy podał główną przyczynę zwycięstwa. Trudno z jego słowami się nie zgodzić - już po pierwszych dziesięciu minutach radomianie prowadzili siedmioma punktami. Później jeszcze powiększyli przewagę, a w pewnym momencie sięgnęła ona 20 "oczek".
Co prawda w ostatniej części podopieczni Wojciecha Kamińskiego nieco spuścili z tonu, co wykorzystali Akademicy, zbliżając się na kilka punktów, ale i tak nie potrafili "przełamać" rywali. - Może w czwartej kwarcie tej koncentracji trochę zabrakło, ale to nie przeszkodziło nam w wygraniu całej serii. Duże słowa uznania dla drużyny z Koszalina - skomentował "Sokół".
Tegoroczne play-offy mogą być wyjątkowe dla 22-latka. Przez wielu obserwatorów i trenerów jest bowiem uznawany za jednego z najbardziej utalentowanych graczy młodego pokolenia i nadzieję reprezentacji. Rok temu, za czasów występów w Anwilu Włocławek, z rywalizacji z Rosą wykluczyła go kontuzja. Teraz ze zdrowiem koszykarza wszystko jest w jak najlepszym porządku, a on sam spisuje się coraz lepiej.
W półfinale Rosa zmierzy się ze zwycięzcą rywalizacji Stelmet Zielona Góra - Asseco Gdynia.