Polpharma cały czas walczy o uniknięcie ostatnich dwóch miejsc po zakończeniu rundy zasadniczej. W teorii starogardzianie zakładali zwycięstwo z Treflem Sopot, ale kompletnie ten mecz Kociewskim Diabłom nie wyszedł. Zawiodła przede wszystkim skuteczność, która była na poziomie 44-procent z gry i tylko 52(!) z linii rzutów wolnych. Gospodarze przestrzelili aż 16 takich rzutów!
- Nie wyszło nam. Graliśmy w tym spotkaniu wybitnie nieskutecznie. O pomstę do nieba woła szczególnie skuteczność z linii rzutów wolnych. Mieliśmy otwarte pozycje, ale nie potrafiliśmy z nich skorzystać. To było przyczyną naszej porażki - uważa Maciej Strzelecki, podkoszowy Polpharmy Starogard Gdański.
[ad=rectangle]
Sopocianie od samego początku budowali przewagę. Prowadzenie Trefla ani przez chwilę nie było zagrożone. - Mieliśmy więcej gorszych momentów niż lepszych. Staraliśmy się, ale nic nam nie wychodziło - dodaje Strzelecki.
Gospodarze nie potrafili zatrzymać obwodowych graczy Trefla. Chodzi tutaj o Sarunasa Vasiliauskasa (23 punkty) i Michała Michalaka (20). Skuteczny był również Tautvydas Lydeka - 12 oczek i osiem zbiórek.
Starogardzian czekają bardzo trudne spotkania na samym finiszu rozgrywek. Kociewskie Diabły zagrają bowiem ze Stelmetem Zielona Góra i Energą Czarnymi Słupsk. - Ostatnie dwa spotkania zapowiadają się bardzo trudno... - komentuje Strzelecki.