Śląsk Wrocław jest w gazie. Podopieczni trenera Emila Rajkovicia udowodnili to wygrywając cztery ostatnie mecze z rzędu. Teraz pora wygrać kolejny, jeśli WKS poważnie myśli o przewadze własnego parkietu to nie ma już miejsca na błędy. W pierwszej fazie sezonu zasadniczego MKS Dąbrowa Górnicza znalazł sposób na Śląsk, a jak będzie w rewanżu?
[ad=rectangle]
Z pewnością nie będzie to spacerek dla Śląska. Gracze Wojciecha Wieczorka mają jeszcze matematyczne szanse na play-off i z pewnością będą walczyć do ostatniego meczu. O tym, że są nieobliczalni udowodnili w pierwszym meczu tych drużyn. Myles McKay dał wtedy w końcówce małe "show" i doprowadził do dogrywki, w której lepsi okazali się dąbrowianie. Dla Rajkovicia tamta porażka była najbardziej bolesna i czas wziąć rewanż.
W dużym gazie jest Denis Ikovlev, który w ostatnich trzech spotkaniach zdobył 54 punkty na niezłej skuteczności. Wtóruje mu Roderick Trice i to właśnie tej dwójki najbardziej powinni obawiać się gracze MKS-u. Jednak nie wolno zapominać o całej reszcie zawodników Śląska, ponieważ jest to ekipa bardzo zbilansowana i każdy może "odpalić".
Śląsk walczy bezpośrednio z Rosą Radom, AZS-em Koszalin oraz Energą Czarnymi Słupsk. Teraz każde dwa punkty za zwycięstwo będą na wagę złota. Tym bardziej, że ostatnie trzy mecze WKS-u do łatwych należeć nie będą. Z kolei MKS jest na 11. miejscu w TBL, ale traci tylko dwa oczka do miejsca premiowanego fazą play-off. Chcąc zachować szanse na awans nie mogą kalkulować i muszą grać we Wrocławiu o pełną pulę, ale czy Śląsk na to pozwoli?
Mecz Śląsk Wrocław - MKS Dąbrowa Górnicza w piątek 10 kwietnia o godzinie 19:00 we wrocławskiej hali Orbita.