Kwamain Mitchell był bezsprzecznie najlepszym zawodnikiem Polfarmexu Kutno w tym sezonie. Amerykanin świetnie wywiązywał się z roli lidera zespołu - przeciętnie zdobywał 19,4 punktu i miał 5,3 zbiórki. Jednak z powodu kontuzji (po zderzeniu z Tautvydasem Lydeką) musiał przedwcześnie zakończyć sezon. Nie ma co ukrywać, że brak Mitchella z pewnością odbije się na grze beniaminka. Kto weźmie ciężar odpowiedzialności na swoje barki?
[ad=rectangle]
- Na pewno bardzo trudno będzie go zastąpić a wręcz jest to niemożliwe dla jednego gracza z naszego zespołu, dlatego wydaje mi się, że musimy się wszyscy zmobilizować i całym zespołem wypełnić po nim lukę - mówi nam Marcin Malczyk, zawodnik Polfarmexu Kutno.
Nominalnym następcą Mitchella z pewnością byłby Kamil Łączyński, ale on cały czas dochodzi do siebie po kontuzji, której nabawił się w starciu z AZS Koszalin. W ostatnim spotkaniu z Treflem Sopot reprezentant Polski tylko przez 11 minut przebywał na parkiecie. Czy zdoła on zastąpić Mitchella?
- Mitchell był naszym liderem i większość piłek przechodziła przez jego ręce. Teraz nasz styl gry musi się zmienić - do formy wracają Kamil Łączyński i Bartek Wołoszyn więc jeszcze nie składamy broni - zaznacza Malczyk.
Beniaminka czekają w najbliższym czasie trudne spotkania - u siebie ze Stelmetem Zielona Góra i na wyjeździe z Energą Czarnymi Słupsk.
- Porażka w Sopocie oraz kontuzja Kwamaina mocno nam utrudniają zadanie, ale mamy jeszcze zamiar powalczyć. Trzeba w którymś z najbliższych dwóch meczów zrobić niespodziankę, liczyć na porażki Trefla i wygrać trzy ostatnie spotkania sezonu. Nie jest to niemożliwe - ocenia gracz Polfarmexu.